Przed pierwszym gwizdkiem z rąk Prezesa LZPN Zbigniewa Bartnika Przemysław Żmuda otrzymał pamiątkowy puchar z racji awansu do trzeciej ligi. Chwilę później minutą ciszy uczczony został Krzysztof Adamczyk, który przez wiele lat pełnił funkcję kierownika do spraw bezpieczeństwa w klubie.
Niestety, w zamojskim zespole zabrakło mającego problemy zdrowotne Patryka Słotwińskiego.
– Takie jest życie. Na kilka kolejek wypadł nam Słotwa, który w okresie przygotowawczym i w sparingach prezentował się bardzo dobrze. Musieliśmy sobie jednak radzić – przyznał Jacek Ziarkowski.
Zanim mecz na dobre się rozpoczął, goście już prowadzili. Na 20. metrze rywala sfaulował Żmuda, a Patryk Szymala z rzutu wolnego pokonał Andrzeja Sobieszczyka. Piłka wcześniej jednak trafiła w mur, całkowicie myląc bramkarza miejscowych. Zszokowani gracze Hetmana od tego momentu nie potrafili złapać właściwego rytmu gry i przez 20 minut wyglądali bardzo słabo.
– Do cholery jasnej, przecież nie zapomnieliście, jak się gra w piłkę! Nie na stojąco, tylko z jajami – grzmiał w przerwie na uzupełnienie płynów Jacek Ziarkowski.
Reprymenda pomogła. Z każdą akcją gospodarze nabierali rozpędu, a aktywny Dawid Skoczylas stwarzał zagrożenie pod bramką rywala.
CAŁY ARTYKUŁ PRZECZYTASZ W WYDANIU PAPIEROWYM I E-WYDANIU.
Napisz komentarz
Komentarze