Stawką sobotniego meczu było czwarte miejsce w tabeli, dające grę w grupie mistrzowskiej.
Zdecydowanie szybciej nerwy opanowały lublinianki, którym w pierwszym secie wychodziło dosłownie wszystko.
– Moje dziewczyny bardzo chciały, starały się, ale Lublin grał niesamowicie. Wychodziła mu zagrywka, ataki, dobrze spisywał się blok. Zachowywałem jednak spokój, bo wiedziałem, że nie jest to zespół, który zagra na takiej skuteczności całe spotkanie – komentował przebieg pierwszej odsłony trener Stanisław Kaniewski.
Słowa szkoleniowca miejscowych znalazły potwierdzenie bardzo szybko. W drugim secie lekką przewagę osiągnęły tomaszowianki, wykazując wiele sprytu w ataku. Gospodynie zrezygnowały z mocnych ataków na rzecz kiwek i plasów, co przynosiło wymierny efekt. Swoje zrobiła również skrócona zagrywka i było 1:1.
Tomasovia – AZS UMCS Lublin 3:1 (14:25, 25:19, 28:26, 25:20)
Tomasovia: Szubiak, Cichoń, Hajduk, Jasiewicz, Czerniawska, Bartłomiejczyk, Czekajska (libero) – Kaniewska, Szeliga.
Więcej w e-wydaniu i wydaniu papierowym.
Napisz komentarz
Komentarze