Widać, że ten album miał dla jego pierwszego właściciela ogromne znaczenie sentymentalne. Teraz także trafił w dobre ręce. W jaki sposób? – Ten album zauważyłem na jednej z aukcji internetowych. Jego właścicielka wyszperała go na strychu swojego mieszkania w Piekarach Śląskich. Podobno wcześniej należał on do jej zmarłego ojca, który był miejscowym kolekcjonerem – mówi Arkadiusz Jakubowski, zamojski kolekcjoner. – Jak album znalazł się u niego? Według rodzinnych relacji mężczyzna nabył go na targach staroci zorganizowanych gdzieś w Katowicach. Tylko tyle udało mi się dotychczas ustalić.
Przy studni i na podcieniach
Miłośnicy staroci dzięki Internetowi mogą znacznie poszerzyć swoje kolekcje. Na wirtualnych aukcjach trafiają się czasami prawdziwe cudeńka. Aby jednak zdobyć jakiś "rarytas", trzeba mieć cierpliwość, wiedzę historyczną oraz smykałkę kolekcjonerską.
Arkadiusz Jakubowski często odwiedza aukcje i fora internetowe dla miłośników staroci. Interesują go głównie "znaleziska" związane z militarną historią Zamościa. Zbiera także m.in. pożółkłe pocztówki i zdjęcia. Niedawno na jednej z internetowej aukcji zauważył nietypową okładkę albumu z wyrzeźbionym herbem Zamościa. Obok zamieszczono reprodukcje trzech archiwalnych zdjęć wykonanych w tym mieście. Pan Arkadiusz postanowił ów album kupić.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze