Najpierw widziano go w Zaporzu, potem w Zakłodziu i Mokremlipiu. 8 października przyszedł do Radecznicy. Uciekiniera udało się złapać dopiero policjantom z posterunku w Szczebrzeszynie, których wezwał jeden z mieszkańców. Zagonili cielaka na jedną z posesji. Jest tam do tej pory.
- Martwimy się teraz o to co się z nim stanie. Jeździliśmy od gospodarstwa do gospodarstwa, pytaliśmy czy komuś nie zginął. Nikt nie szukał cielaka. Zamieściliśmy informację na naszej stronie internetowej, rozesłaliśmy tę informację także do ościennych gmin. I od wtorku nic. – usłyszeliśmy w Urzędzie Gminy w Radecznicy.
Urzędnicy przejęli się losem cielaka, bo jak tłumaczą, cielak nie ma kolczyka, nie będzie mu więc można wyrobić paszportu. Nie ma paszportu, więc …
- Jest dla nas jak UFO, czyli go nie ma. Grozi mu utylizacja. - potwierdza dr Bogdan Brach za-ca powiatowego lekarza weterynarii w Zamościu. I dodaje – bądźmy dobrej myśli. Może właściciel się jeszcze znajdzie, bo jeśli nie, to szkoda zwierzaka.
Napisz komentarz
Komentarze