Biało-zieloni musieli sobie radzić w gościach bez dwóch najlepszych strzelców (Sebastian Fedan, Damian Łanucha), którzy pauzowali za kartki. Mimo tego Jacek Ziarkowski desygnował do gry tylko jednego napastnika, czyli Kamila Oziemczuka. Seria pięciu meczów bez wygranej najwyraźniej sparaliżowała zespół z Zamościa. Miejscowi grali asekuracyjnie i wyraźnie brakowało zawodnika, który wziąłby odpowiedzialność na swoje barki. Nic więc dziwnego, że to przyjezdni sprawiali korzystniejsze wrażenie. Dość powiedzieć, że jedyny celny strzał, zresztą zbyt anemiczny, oddał Rafał Kycko w 42 minucie.
Po zmianie stron ekipa Jacka Ziarkowskiego zaczęła bardzo obiecująco. Hetmanowi udało się przenieść grę na połowę rywali, a w 53 min gospodarze stworzyli sobie wreszcie okazję bramkową. Po wrzutce Kycki uderzał Kamil Oziemczuk i bramkarz gości z trudem sparował piłkę na róg. W 59 min miała miejsce kontrowersyjna decyzja sędziowska, która zaważyła później na końcowym wyniku. Golkiper z Dębicy nastrzelił swojego obrońcę, a następnie ruszył do piłki przejętej przez Oziemczuka.
CAŁY ARTYKUŁ PRZECZYTASZ W WYDANIU PAPIEROWYM I E-WYDANIU.
Napisz komentarz
Komentarze