Jesteśmy po Wszystkich Świętych. Rodziny Polaków pomordowanych na Wołyniu czy w Małopolsce Wschodniej, a więc pod Lwowem, Stanisławowem czy Tarnopolem dalej nie mogą zapalić znicza czy złożyć wieńca na grobach najbliższych, bo doczesne szczątki tych ostatnich ciągle spoczywają w bezimiennych dołach śmierci na dzisiejszej Ukrainie. Czy jest szansa, żeby to się zmieniło?
– Trudno być optymistą, obserwując wydarzenia wokół nas. Mamy już pewną wiedzę i doświadczenie, które dają podstawę, żeby dokonać rzeczowej analizy sytuacji. Jest geopolityczne zapotrzebowanie na banderyzm na Ukrainie. Dzięki tej zbrodniczej ideologii kraj stał się posłusznym narzędziem w ręku globalnych graczy. Jest mocna tendencja, żeby zniszczyć Polskę jako kraj narodowy i katolicki. Amnezja, wyzucie z tradycji, upodlenie na arenie międzynarodowej – wszystko to są elementy niszczenia Polski. "Siły zła" po obu stronach rzekomo zwalczających się obozów politycznych nie pozwolą na trwałe upamiętnienie Wołynia. Stąd też potworna presja zwalczająca wszelkie symbole dotyczące tego ludobójstwa: pomnik Rzeź Wołyńska, pamięć Krwawej Niedzieli, książki przypominające o ludobójstwie, a też i znicze... Racjonalnych szans na zmianę nie widzę. Nie jest to problem Ukraińców, jest to element potwornej gry przeciwko Polsce. Nam pozostaje ufność w Opatrzność Bożą i zawierzenie losów kraju, w tym losów tych, których pomordowano i sprzedano w imię "celów wyższych", Królowej Korony Polskiej, bo w Niej nasza ostatnia nadzieja!
Jakie fakty przemawiają, że na Kresach Południowo-Wschodnich doszło do ludobójstwa?
– Ludobójstwo na Kresach z nadmiarem wypełnia definicję ludobójstwa według rozpoznania prof. Rafała Lemkina. Dokonano celowej, planowanej, metodycznej akcji zniszczenia populacji na określonym terenie według kryterium narodowościowego. Różni się natomiast od innych aktów ludobójstwa niespotykanym okrucieństwem i bestialstwem! Stąd też określenie genocidium atrox, czyli ludobójstwo okrutne, używane na określenie ludobójstwa banderowskiego.
Cała rozmowa dostępna tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze