Zamościanie "dostali gonga" już na początku meczu. Po rzucie rożnym Pawła Kaczmarka najwyżej w powietrze wyskoczył Kamil Król i strzałem głową pokonał Andrzeja Sobieszczyka. W odpowiedzi na piąty metr dośrodkował z prawego skrzydła Rafał Turczyn, ale Paweł Myśliwiecki uderzył nad poprzeczką. W 22 min Boniek zaliczył stratę i Przemysław Żmuda w ostatniej chwili wygarnął piłkę spod nóg szarżującego Rafała Króla. Kwadrans później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Kamil Oziemczuk niepotrzebnie zgrywał piłkę do Turczyna i szansa została zaprzepaszczona.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze