Spotkanie z ekipą Rafała Borysiuka rozpoczęło się dla zamościan źle. W 15 min gospodarze po płaskim wstrzeleniu piłki z prawego skrzydła na raty pokonali bowiem Tomczyszyna. Przy okazji miała jednak miejsce spora kontrowersja, bo faulowany był Przemysław Żmuda. Arbiter gola uznał, choć kapitan Hetmana z poważną kontuzją musiał opuścić boisko.
Przyjezdni powinni wyrównać kilka minut później, ale Mateusz Olszak nie trafił w bramkę po szybkim rajdzie i ładnym odegraniu Dawida Skoczylasa. W 44 min Hetmanowi należał się rzut karny po ewidentnym zagraniu ręką jednego z obrońców Orląt, ale arbiter był innego zdania.
– W przerwie porozmawialiśmy sobie bardzo spokojnie i konkretnie. Wiedzieliśmy, że dobrze funkcjonują nasze skrzydła i że tymi sektorami powinniśmy grać w drugiej połowie – mówił Jacek Ziarkowski.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze