– Pamięć o zamordowanym proboszczu i mieszkańcach Potoka cały czas jest u nas żywa – mówi Stanisław Dyjak, wójt gm. Potok Górny.
Do niedawna ks. Błażej Nowosad patronował gimnazjum w Szyszkowie, ale po reformie oświaty gimnazjum zostało zlikwidowane. – W izbie pamięci przechowujemy jednak pamiątki po patronie, w tym m.in. ornat i stułę – informuje Stanisław Domański, były dyrektor gimnazjum, obecnie wicedyrektor Szkoły Podstawowej im. Komisji Edukacji Narodowej w Szyszkowie.
Niemcy z Ukraińcami
Ks. Błażej Nowosad od 1936 r. był proboszczem parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Potoku Górnym. Podczas II wojny wspomagał wysiedleńców z Wielkopolski, ukrywał Żydów poszukiwanych przez Niemców i Ukraińców, a także wysyłał paczki żywnościowe dla więźniów obozów koncentracyjnych. Utrzymywał kontakty z Armią Krajową, najprawdopodobniej był też kapelanem AK. Jak wynika z publikacji "Jeden z wielu" autorstwa ks. Leszka Oberdy oraz "Opinia męczeństwa księdza Błażeja Nowosada (1903-1943)" Wandy Mucy, pod koniec 1943 r. duchowny otrzymał ostrzeżenie, aby się ukrył, gdyż grozi mu niebezpieczeństwo, ale miał na nie odpowiedzieć, że "dobry pasterz nie opuszcza owiec w biedzie" i musi być do końca "ze swoją owczarnią".
Do tragicznych wydarzeń doszło 19 grudnia 1943 r. O świcie żandarmeria niemiecka wspólnie z pozostającą na ich usługach policją ukraińską – w ramach akcji odwetowej za zlikwidowanie przez polskich partyzantów kilku nacjonalistów ukraińskich – rozpoczęła pacyfikację Potoka Górnego i przylegających do niego wiosek – Dąbrówki i Zagródek. Na początku podpalono szkołę, a następnie budynki mieszkalne i gospodarcze. Mężczyzn aresztowano i popędzono w kierunku kościoła.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze