Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 28 marca 2025 18:03
Reklama Baner reklamowy A1- Krok za krokiem
Reklama

Książka za opowieść: Święta tuż po wojnie

Reklama
Nasza akcja "Książka za opowieść" spotkała się z odzewem czytelników. Drukujemy kolejne wspomnienia. Czekamy na następne.
Książka za opowieść: Święta tuż po wojnie
- Gwiazdkowe prezenty, które jednak były inne, niż teraz - wspomina Alina Luchowska.

Najbardziej w pamięć zapadły mi święta Bożego Narodzenia tuż po zakończeniu II wojny światowej. Z samego rana w Wigilię Bożego Narodzenia tata przynosił z lasu drzewko świerkowe, oprawiał je, dolne gałązki odcinał i kładł przed progiem domu, gdzie służyły do wycierania butów ze śniegu.

Reklama

Nasza mama szykowała wieczerzę wigilijną, na którą składały się: zupa grzybowa, leniosze (były to gołąbki z kaszy gryczanej w liściach z kiszonej kapusty), kapusta z grzybami, kasza gryczana z masłem i kluski z makiem. Do tego kompot z suszonych owoców. Nie było dwunastu dań, nie było też ryby; święta powojenne były bardzo ubogie, a jednak radosne.

W tym czasie ja wraz z rodzeństwem ubieraliśmy choinkę, którą tata wcześniej przyniósł z lasu. Przynoszono siano, rozkładano je na całym stole pod obrusem. Na podłodze rozrzucano dla dzieci słomę. Sianko i słoma były nawiązaniem do betlejemskiej stajenki.

Święta z lat dziecinnych już na zawsze kojarzą mi się z zapachem świerku, siana, słomy i wigilijnych potraw. To były zapachy, jakich teraz już nie ma. I chociaż choinka była biednie ubrana, radości w święta było co niemiara, bo cały rok czekaliśmy na nie.

Zawsze wyglądaliśmy pierwszej gwiazdki na niebie, a gdy ta się pojawiła, wtedy zasiadaliśmy do stołu i łamaliśmy się opłatkiem. Mieliśmy sąsiadów, z którymi łączyła nas przyjaźń. Gdy w Wigilię oni przychodzili do nas, w Boże Narodzenie wieczorem my szliśmy do nich. I na odwrót.

Po wieczerzy wigilijnej śpiewaliśmy kolędy, w tym czasie zanosiliśmy bydłu kolorowy opłatek, a później szliśmy na pasterkę. Czasy były takie, że w wielu rodzinach dzieci nie miały butów, więc nie każdy miał przywilej pójścia na pasterkę, bo nie było w czym.

Pod choinką w święta zawsze znajdowaliśmy gwiazdkowe prezenty, które jednak były inne, niż teraz. Przeważnie były to zapakowane jabłka i orzechy, które miały wróżyć obdarowanemu dostatek na cały nadchodzący rok. Paczuszek było tyle, ilu domowników.

Raz mama chciała mi zrobić pod choinkę większy prezent: buty zimowe. Akurat, gdy była w Zamościu na targu, przyjechał handlarz z butami. Jednak chętnych na zakup było więcej, niż butów. Tak się ludzie do niego cisnęli, że dopiero, gdy przyjechała do domu i dała mi buty do zmierzenia, okazało się, że jeden od drugiego różnią się o jeden rozmiar. Chodziłam w nich całą zimę.

Na Boże Narodzenie moja mama zawsze co roku piekła gęś, bardzo nam to smakowało.

Podczas świąt w wolnym czasie dzieci zwykle wychodziły na sanie. Albo jeździliśmy po zamarzniętej tafli na łące przed domem, albo zjeżdżaliśmy z górki. Nikt nie miał sanek. Wyciągaliśmy pod górę duże sanie, takie, do jakich zaprzęgało się konie, a następnie na górce wszyscy wskakiwali do nich i zjeżdżaliśmy w dół.

Ze swojego dzieciństwa zapamiętałam jeszcze to, że zaraz po wojnie ryb żadnych nie jedliśmy, nawet w wigilię, za to każde dziecko w szkole dostawało codziennie łyżkę tranu.


Dla czytelników mamy kilkadziesiąt zestawów książek. W każdym na pewno znajdzie się książka Krzysztofa Czubary pt. "Kennedy z Zamościa" wydana w 2007 r. i książka niespodzianka.

Takie świąteczne zestawy rozdamy czytelnikom "Kroniki Tygodnia". Ale nie za darmo! Będzie je można dostać jedynie za... opowieści. Chodzi nam o spisane, krótkie historie związane z obchodami świąt Bożego Narodzenia na Zamojszczyźnie, wigilijnymi i karnawałowymi tradycjami czy przeróżnymi obchodami noworocznymi. Czekamy na Wasze rodzinne historie .

Opowieści należy przynieść lub przesłać do redakcji KT pocztą tradycyjną na adres: ul. Żeromskiego 3, 22-400 Zamość, mejlem: redakcja@kronikatygodnia.pl lub wysyłając wiadomość poprzez facebookową stronę "Kroniki Tygodnia". Czekamy na nie do 10 stycznia 2020 r. Opublikujemy je w gazecie


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

 

 

ReklamaBaner boczny B1 firmy GOLDSUN
ReklamaBaner reklamowy B1 firmy WORK CENTRE
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: CamelTreść komentarza: Jako niezbędne postuluję utworzenie TWAOPDD czyli Towarzystwa Wzajemnej Adoracji Ojców Posiadających Dorosłe Dzieci. Bez tego nie widzę szans na rozwój miasta. Moja małżonka postuluje utworzenie KMG czyli Klubu Miłośników Garsonek. Z kolei mój dobry kolega wnosi o powołanie MKPWPSDP czyli Miejskiego Koła Przeciwników Wynoszenia Pustych Słoików Do PIWNICY. Dziękuję za uwagę.Data dodania komentarza: 28.03.2025, 15:22Źródło komentarza: Wiosenny reset w Hrubieszowie. Kobiece spotkanie pełne inspiracji. Zobacz zdjęciaAutor komentarza: emerytkaTreść komentarza: Tak co miesiąc, " a ile dostaniemy, a komu się należy, a kiedy, a czemu tam mało itd????? ile lat przepracowanych, ile i jakie składki taka emerytura, koniec kropka ! przestańcie o nas tyle gadać , są ważniejsze sprawy.Data dodania komentarza: 28.03.2025, 14:32Źródło komentarza: Zbliża się termin wypłat trzynastej emerytury. Sprawdź terminyAutor komentarza: łomajgodTreść komentarza: nie można zrobić kontenera na rynku wielkim? pod sceną albo na lodowisku? niedzielny spacerek połączony z wyrzuceniem śmieciData dodania komentarza: 27.03.2025, 19:36Źródło komentarza: Zamość: Co z tekstyliami? Prezes PGK: Stare skarpety do siatki i na PSZOKAutor komentarza: Brawo hajs lansTreść komentarza: To prawda, spotkanie iście budujące. Aż lżej się robi na sercu widząc jak o nas, mieszkańców troszczą się wybrańcy. Ale żeby próbować przykryć tragiczny stan miasta (czego przykryć się nie da) trzeba rozpaczliwie szukać tematów zastępczych. Jednak jeśli jakaś grupa osób chce się spotkać, to oczywiście wolno, mają do tego prawo, tylko niech to robią prywatnie, nie korzystając z budynków użyteczności publicznej i nie publikując tego w prasie (swoją drogą bardzo się dziwię gazecie, że zamieszcza na swoich łamach takie informacje). Jest chyba wiele tematów, którymi warto byłoby się zająć i nie wspierać taniego lansu niektórych osób. Zdecydowana większość naszego społeczeństwa i tak nie da się na te tanie chwyty nabrać. A swoją drogą gratuluję bardzo trafnego komentarza. Nic dodać, nic ująć.Data dodania komentarza: 27.03.2025, 17:33Źródło komentarza: Wiosenny reset w Hrubieszowie. Kobiece spotkanie pełne inspiracji. Zobacz zdjęciaAutor komentarza: hajs lans i baunsTreść komentarza: No fajnie, fajnie. Zebrało się towarzystwo wzajemnej adoracji, posłuchały muzyki, pogadały o tym, że kłaczki po zimie zniszczone, dowiedziały się, jak wklepać kremik w paszczę, co wąchać żeby nie śmierdziało. Dowiedziały się, żeby nosić stanik, żeby nie wisiało, a nawet można się troszkę poruszać, bo też nie zaszkodzi. Porobiono focie, bo przecież trzeba się czymś pochwalić. I to by było na tyle.Data dodania komentarza: 27.03.2025, 15:43Źródło komentarza: Wiosenny reset w Hrubieszowie. Kobiece spotkanie pełne inspiracji. Zobacz zdjęciaAutor komentarza: JTreść komentarza: Jak mam baranów to ich strzygęData dodania komentarza: 27.03.2025, 14:56Źródło komentarza: Rekordowy 33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
Reklama