W czasie wojny polsko-bolszewickiej służyła na pierwszej linii frontu. Nie zważając na ostrzał wroga przenosiła rannych przez płonący most na Huczwie w Hrubieszowie. Wielu zawdzięczało jej życie. Teresa Grodzińska, pierwsza w odrodzonej Rzeczpospolitej Dama Orderu Virtuti Militari, stawiana młodzieży za wzór, dziś jest postacią nieco zapomnianą.
Teresa Jadwiga Grodzińska, nazywana Terenią, urodziła się 20 grudnia 1899 r. w podradomskiej wsi Jaszowice, pod zaborem rosyjskim. Była piątym, z sześciorga, dzieckiem tamtejszych ziemian. W okresie nauki w prywatnym gimnazjum w 1916 r. wstąpiła do tajnej Organizacji Młodzieżowej Narodowej w Radomiu. Po zajęciu miasta przez Austriaków, wraz z koleżankami z konspiracji założyła zastęp harcerek. Zainicjowała powstanie samorządu szkolnego, noszącego imię bohaterki z powstania listopadowego – Emilii Plater. Uczestniczyła w różnych akcjach na rzecz legionistów, uroczystościach patriotycznych i zjazdach młodzieżowych. Naukę w gimnazjum skończyła w 1918 r. i po krótkiej przerwie zapisała się na kursy ogrodnictwa w Warszawie. Dwa lata później postanowiła zostać sanitariuszką. Po krótkiej praktyce szpitalnej postarała się o przydział frontowy. W lipcu 1920 r. dostała przydział do 3. batalionu 4. Pułku Piechoty Legionowej. Uczestniczyła z nim w bitwie o Warszawę. A potem wraz ze swoim pułkiem trafiła pod Hrubieszów.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze