Podopieczni Marcina Płuski po raz pierwszy w tym roku mieli okazję zagrać na naturalnej nawierzchni, co na dwa tygodnie przed inauguracją rundy wiosennej jest bardzo potrzebne. Mimo że pierwszoligowiec tego dnia rozgrywał dwa sparingi (wygrana 3:0 ze Stalą Rzeszów), to w meczu z Hetmanem na murawie pojawiło się bardzo wielu graczy z doświadczeniem ekstraklasowym, w tym dwóch reprezentantów swoich krajów. Zabrakło natomiast Bruno Wacławka, który tego samego dnia rozgrywał mecz w... zespole juniorów.
– Dla nas to nieco dziwna sytuacja. Chłopak bardzo chciał grać w Termalice, więc zgodnie z zapisami kontraktu nie zatrzymywaliśmy go na siłę. Proponowaliśmy jednak wypożyczenie na rundę wiosenną do Hetmana. Bruno nie był tym zainteresowany. To jego wybór i szanujemy to, a sprawę uznajemy za zamkniętą. Jeżeli po dobrej rundzie w trzeciej lidze uważa, że zrobi krok do przodu w juniorach Termaliki, to pozostaje nam tylko życzyć mu powodzenia – tak komentuje sytuację wiceprezes Hetmana Tomasz Sak.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze