Pożar wybuchł na nieużytkach w gminie Werbkowice. Gdypolicjanci z Trzeszczan tam dojechali, na miejscu byli już strażacy z Hrubieszowa. Opowiedzieli, że całą akcję gaśniczą podpatrywał jakiś podejrzany mężczyzna. Był podobno nerwowy i przyznał, że to on wezwał pomoc, dzwoniąc z telefonu jakiejś przypadkowej kobiety. Co kilka chwil powtarzał też, że to naprawdę nie on podpalił trawę.
– Funkcjonariusze Służby Ochrony Kolei z Zamościa poinformowali, że spaleniu uległo ok. 0,3 ha suchej roślinności w pobliżu trakcji kolejowej. Z ustaleń wynikało, że w miejscu pożaru uszkodzeniu nie uległy żadne urządzenia oraz budynki. Spaleniu uległa jedynie sucha trawa oraz zarośla. Ogień nie uszkodził również trakcji kolejowej gdyż torowisko jest usypane kamieniami, a sucha roślinność znajdowała się kilka metrów od szyn kolejowych – relacjonuje Edyta Krystkowiak, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Hrubieszowie.
Sokiści i strażacy przekazali mężczyznę policjantom. Mieszkaniec gminy Werbkowice nie miał przy sobie żadnych dokumentów, a policjantom podał nieprawdziwą datę urodzenia. 31-latek z gminy Werbkowice był pijany. Mundurowi znaleźli przy nim zapalniczkę.
Za jego winą przemawia nie tylko fakt, że był na miejscu pozaru jako pierwszy, ale również to, że w przeszłości był już karany za podpalenie słomy. Kara może go spotkać również za to, że znajdował się w miejscu publicznym, ale nie miał maseczki.
Napisz komentarz
Komentarze