W ubiegłym tygodniu do Lublina jeździł tylko jeden bus – BigBus z Tomaszowa Lubelskiego, który realizował kurs do Warszawy. Bilet do Lublina kosztował 39 zł, choć przed epidemią przewoźnicy jeździli na tej trasie za 17 zł. Woził tych, którzy zarezerwowali miejsce.
– Konkurencyjni przewoźnicy robią jakieś zrywy, aby ratować sytuację, ale niewiele da się zrobić. Ludzie siedzą w domu, boją się, pasażerów nie ma na trasie – mówi Robert Neć z BigBusa.
Od poniedziałku, 11 maja kursy do Lublina w ograniczonej ilości wznawiają inni. Codziennie będzie 6 kursów (przed epidemią ponad 30), pierwszy z Zamościa o godz. 5.30 ostatni 16.15. Z Lublina pierwszy o 7.30 ostatni 19.00.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze