W nocy z 6 na 7 maja zamościanin przyjechał do Krakowa z ładunkiem. Ostatni raz skontaktował się ze swoją partnerką 7 maja po godz. 3 w nocy. Na nic się nie skarżył. Około godz. 9 rano w zaparkowanym przy stacji paliw przy ul. Śliwiaka pojeździe znaleziono go martwego.
Według najbliższych, mężczyzna mógł być przed śmiercią pobity. Świadczyć o tym miały obrażenia na twarzy i rękach oraz zakrwawione ubranie 36-latka. Krakowska prokuratura prowadzi sprawę w kierunku nieumyślnego spowodowania jego śmierci. Jak nas poinformował Janusz Hnatko, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie, obecnie brak podstaw do przyjęcia innej kwalifikacji (np. pobicie ze skutkiem śmiertelnym – przyp. red.).
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze