Lubelski Związek Piłki Nożnej dokonał wstępnego podziału IV ligi na dwie grupy z uwzględnieniem położenia geograficznego i siły zespołów. Według tego projektu wszystkie siedem drużyn z okręgu zamojskiego znalazłoby się w jednej grupie – południowej.
– Na papierze jesteśmy jednym z faworytów rozgrywek i kandydatów do awansu. Dlatego musimy zachowywać się jak na faworyta przystało. Do rywalizacji w IV lidze przystąpimy z wielkimi ambicjami. Będziemy chcieli wygrywać mecz za meczem. Teoretycznie możemy grać w łatwej grupie. Można w niej nazbierać sporo punktów, które zostaną zaliczone do rywalizacji w grupie mistrzowskiej, i znacznie wyprzedzić czołowe zespoły z grupy północnej, która wydaje się być bardziej wyrównana. Ale to tylko pozory. Ja nie postrzegam rywali, jako łatwych do ogrania. Wolałbym jechać na mecz ponad 200 km do Łukowa, niż niecałe 60 do Różańca. Jeśli w grupie będziemy grali z sześcioma zespołami z okręgu zamojskiego, to nie będzie to dla nas komfortowa sytuacja. Spotkania derbowe mają swoją specyfikę. Rywale będą się na nas wyjątkowo sprężać, by wypaść w rywalizacji z nami jak najlepiej. By udowodnić, że są w stanie nam dorównać. Oczywiście będzie to atrakcyjne dla kibiców i środowiska piłkarskiego Zamojszczyzny, ale dla nas – trudne – twierdzi Paweł Babiarz, trener Tomasovii.
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze