Paweł Babiarz słynie z tego, że lubi ciężką pracę. Jego zawodnicy od początku okresu przygotowawczego muszą więc liczyć się z tym, że ilość wylanego potu mierzona będzie w litrach, o ile nie w wiaderkach. Ponoć jednak nikt nie narzeka.
– Faktycznie, pracujemy mocno, ale na ligę musimy być przygotowani optymalnie. I to od pierwszej kolejki. Na obozie mamy codziennie dwie lub trzy solidne jednostki treningowe, więc intensywność rzeczywiście jest duża – podkreśla szkoleniowiec niebiesko-białych, który litościwie pofolgował swoim graczom w niedzielę, organizując… tylko jeden trening.
Więcej przeczytasz w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze