Był piątek, 28 sierpnia, noc. Ok. godz. 22.30 strażacy dostali sygnał, że trzeba ruszyć do Wolicy Śniatyckiej, bo do studni wpadł człowiek. Jako pierwsi na miejscu pojawili się druhowie z OSP w Komarowie-Osadzie, chwilę później dołączyli do nich zawodowcy z Zamościa.
Uwięzionego na dnie studni człowieka nie było widać. Dało się z nim jedynie nawiązać kontakt głosowy. Jeden ze strażaków, zabezpieczony sprzętem ochronnym dróg oddechowych zszedł do niego po sznurowej drabinie. Założył mu kołnierz i szelki ratownicze, a później mężczyznę z wykorzystaniem linki wydobyto na powierzchnię. Poszkodowanego przekazano ratownikom medycznym.
Strażacy sprawdzili, że do wypadku doszło, bo otwór studni nie był zabezpieczony. By uniknąć nieszczęścia w przyszłości, nakryli go metalową kratą.
Cała akcja trwała półtorej godziny. Wzięło w niej udział 13 ratowników.
Napisz komentarz
Komentarze