Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 03:23
Reklama Baner reklamowy firmy WODBET
Reklama

Nieszczęsna siostra króla Stasia

Warto wybrać się na wycieczkę po najpiękniejszych zakątkach gminy Łabunie. Naszym zdaniem zwiedzanie warto zacząć od wyjątkowego pałacu w Łabuniach. Trzeba jednak przygotować się także na wrażenia nie z tego świata. W pobliskim parku nadal błądzi duch Ludwiki Zamoyskiej, siostry króla Stanisława Augusta Poniatowskiego!
Nieszczęsna siostra króla Stasia

„Z nielicznych zachowanych budowli pierwszej połowy XVIII wieku mamy pałac w Łabuniach opodal Zamościa” – pisał Tadeusz Szydłowski w wydanej w 1919 r. pracy pt. „Ruiny Polski”. „Był on niegdyś bardzo okazały. Do głównego korpusu mieszkalnego przylegały ćwierćkoliste skrzydła, które go łączyły z oficynami, stojącymi po bokach. Przed pałacem powstawał w ten sposób (...) obszerny dziedziniec z dużym kobiercem trawnika po środku, do którego prowadziła aleja drzew od gościńca”.

Była to niezwykła sceneria dla wielu opowieści, także paranormalnych.

Biała dama

Barokowy zespół pałacowy w Łabuniach zachwycał pięknem i harmonią. Zbudował go na początku XVIII wieku Jan Jakub Zamoyski, prawdopodobnie według projektu Bernarda Meretyna. Do okazałego pałacu przylegały dwie oficyny, a w sąsiedztwie stała piętrowa budowla zwana kasztelanówką lub kasztelanką. Według jednej z legend miała tam kiedyś mieszkać Ludwika z Poniatowskich, siostra króla Polski Stanisława Poniatowskiego, kasztelanka wileńska, a od 1 sierpnia 1745 r. także żona Jana Jakuba Zamoyskiego. Była to posażna panna. Wniosła Zamoyskiemu w posagu aż 400 tys. zł.

Niestety jej małżeństwo nie było udane. W 1750 r., krótko po przybyciu na świat ich córki Urszuli, małżonkowie znaleźli się w separacji. Według jednej z legend to wówczas Ludwika wybrała sobie łabuńską „kasztelanówkę” na swoją siedzibę. Tam toczyło się jej życie. Często wyjeżdżała także do majątków rodziców: Stanisława Poniatowskiego, kasztelana krakowskiego i Konstancji Czartoryskiej.

Wiadomo, że ostatnie lata swojego życia Ludwika spędziła jednak w Wiedniu (zmarła tam 2 października 1804 r.). Po śmierci zaczęła się co jakiś czas pojawiać w południowej części łabuńskiego parku. Widywano ją tam w księżycowe noce przy starym jesionie.

– Legenda o białej damie przekazywana jest z pokolenia na pokolenie – mówi Adam Kniaź, sołtys Łabuń. – Według jednej z nich ta kobieta miała za życia zdradzić ordynata z pewnym dostojnikiem. Być może stąd wzięły się jej małżeńskie kłopoty.

 – Nie słyszałam wcześniej o tym podaniu i o tym duchu, ale muszę przyznać, że jest ono niezwykle ciekawe – dodaje Elżbieta Kuźma, przewodnicząca Rady Gminy w Łabuniach. 

Łabuński pałac kilka razy zmieniał właścicieli. Po Zamoyskich przejęli go Grzębscy, Tarnowscy, a pod koniec XIX w. – Szeptyccy. Sama budowla była wielokrotnie niszczona. Jeszcze w latach 60. XVIII w. pałac zdewastowali rosyjscy żołnierze, którzy tutaj urządzili sobie kwatery. To właśnie stąd w 1768 r. wyruszał do walki przeciwko konfederatom barskim pułk piechoty rosyjskiej.

Dziury i nadwyrężone dachy

Największe zniszczenia zostały jednak dokonane podczas I wojny światowej. Opisywał je w 1919 r. Tadeusz Szydłowski. Jego niezwykle cenna praca stanowi dokładny „opis szkód wyrządzonych przez wojnę w dziedzinie zabytków sztuki na ziemiach Małopolski i Rusi Czerwonej”. Znalazły się w niej także fotografie zdewastowanych lub rozbitych kulami armatnimi kościołów, cerkwi, klasztorów, zamków, dworów itd. Wśród tych zabytków znalazł się łabuński pałac. Jak wyglądał tuż po I wojnie światowej?

Szydłowski wyliczał: „Zniknęły galerje boczne, zniknęły schody dwuramienne, prowadzące od podjazdu ku wysokiemu parterowi pałacu, a miejsce ich zajął brzydki balkon, spoczywający na czterech filarach (...). „Nad drzwiami znajdowały się piękne supraporty (chodzi o dekoracje: mogły to być sztukaterie, freski itd.), z wcale nieźle malowanymi scenami sielankowymi, które były ujęte w złocone rokokowe ramy. Niestety supraporty te zagrabiono w czasie wojny, jak i podobne w jednym z sąsiednich pokojów”.

Zdewastowano też boazerie, przepierzenia drewniane, które miały tworzyć scenę i kulisy dawnej sali teatralnej oraz ściany garderoby. W ścianach łabuńskiego pałacu straszyły natomiast dziury po pociskach, a dachy, jak wyraził się Tadeusz Szydłowski, zostały „nadwyrężone”. Całość była tylko cieniem dawnej świetności.

W latach 20. Aleksander Szeptycki, ówczesny właściciel łabuńskich dóbr, podarował pałac siostrom Franciszkankom Misjonarkom Maryi, w podzięce za opiekę nad chorą na gruźlicę córką Zofią. Zakonnice przybyły do Łabuń aż z Odessy. W 1941 r. Niemcy wybudowali jednak w Łabuniach lotnisko, a pałac zajęli na sztab dla jednostek lotniczych, szykujących się do ataku na ZSRR. W klasztorze było wówczas 50 sióstr, które opiekowały się 50 dziećmi.

Powstańczy kurhan

Siostry musiały w tej sytuacji przeprowadzić się do klasztoru męskiego w Radecznicy. Mieszkały tam do końca wojny. Gdy po jej zakończeniu wróciły do Łabuń, okazało się, że Niemcy wysadzili w powietrze część zabudowań. Budynki udało się odrestaurować, ale zajęło to siostrom dziesiątki lat. W jednej z oficyn zakonnice prowadzą teraz m.in. dom rekolekcyjny. W parku, obok klasztoru można także oglądać charakterystyczny cmentarz rodzinny usytuowany na planie koła. Znajduje się tam m.in. grób Stanisława Starowieyskiego, męczennika z czasów II wojny światowej, który został beatyfikowany przez papieża Jana Pawła II.

W parku zobaczymy także stary kurhan. To romantycznie wyglądająca mogiła powstańców styczniowych. Wiąże się ją z wydarzeniami, do których doszło 1 maja 1864 r. w okolicach Zamościa. Tam resztka powstańczej jazdy z oddziału majora Rokitnickiego została rozbita przez Rosjan. Polegli powstańcy mieli zostać podobno pochowani w Łabuniach, a na ich wspólnym grobie usypano ziemny kopiec.

Warto obejrzeć również murowany kościół parafialny w Łabuniach (świątynię konsekrowano w 1605 r.), XIX-wieczny pałac w Łabuńkach (dziś hospicjum), budynek drewnianej szkoły w Barchaczowie z drugiej połowy XIX wieku. Na uwagę zasługują  założony w XIX w. cmentarz w Łabuniach oraz prawosławny, a wcześniej grekokatolicki cmentarz w Łabuńkach. W tej miejscowości znajduje się także 20 mogił zbiorowych i 7 indywidualnych z czasów I wojny światowej. Pochowano w nich 100 żołnierzy armii austro-węgierskiej oraz 209 wojaków armii rosyjskiej. Wszyscy polegli w 1914 roku. Leżą teraz zgodnie, tuż obok siebie.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

 

 

ReklamaBaner reklamowy firmy Replika
ReklamaBaner reklamowy B Firmy Sunflowers
Reklamadotacje rpo
KOMENTARZE
Autor komentarza: Pycha Moj GrzechTreść komentarza: Program Rodzina na swoim ma się b.dobrze.Data dodania komentarza: 22.11.2024, 14:15Źródło komentarza: W Hrubieszowie będzie punkt paszportowyAutor komentarza: ochrona przyrodyTreść komentarza: Jakie były ku temu przesłanki?Data dodania komentarza: 22.11.2024, 12:56Źródło komentarza: Wójt gminy Hrubieszów w gronie ekspertówAutor komentarza: jaTreść komentarza: Coś mieszkańcu o ukrainie piszesz oszczędnie Nie wszystko!Data dodania komentarza: 22.11.2024, 12:55Źródło komentarza: Lubelskie: Atak Rosji na zachodnią Ukrainę. Poderwano nasze myśliwceAutor komentarza: BrawoTreść komentarza: Zając ekspertem PO KOLEGIUM TUMANUM to jakieś jaja,Data dodania komentarza: 22.11.2024, 12:52Źródło komentarza: Wójt gminy Hrubieszów w gronie ekspertówAutor komentarza: BrawoTreść komentarza: Pytanie gdzie w tym czasie była wybrana rada społeczna szpitala nadzorująca dyrekcję z ramienia starostwa. tym pseudo neo radnym tylko jaja wsadzić w imadło i dobrze skręcić. a nie nagrody dawać,Data dodania komentarza: 22.11.2024, 12:50Źródło komentarza: Szpital w Hrubieszowie w ciągu 2 lat nie wykonał kontraktów z NFZ. Do spłaty ma 18 mln złAutor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: "Droga przez mękę" aby dojść do orzecznictwa trzeba pokonać odcinek z parkingu przy parku lub walczyć o miejsce parkingowe przy bloku nr 8. Jeżeli będziemy mieli szczęście i znajdziemy miejsce to zaczyna się walka dziurawym chodnikiem i wysokimi krawężnikami. Takie mamy realia udogodnień dla niepełnosprawnych. Mieszkzńcy bloku wracający z pracy siedzą w samochodach i wypatrują wolnego miejsca postojowego bo przecież większość miejsc jest zajęta przez pracowników Krok za krokiem, pacjentów przychodni Żak, stomatologa, okulisty lub petentów ZGL. Takie instytucje jak przychodnie nie powinny znajdować się w blokach gdzie nie ma przystosowanych warunków oraz miejsc parkingowych.Data dodania komentarza: 22.11.2024, 11:26Źródło komentarza: Zamość: Przyjeżdża niepełnosprawny do urzędu i... nie ma gdzie zaparkować
Reklama