Tymczasem dotrwaliśmy już do dwunastej serii, ale musimy sobie zdawać sprawę z tego, że w każdej chwili zabawa może się zakończyć. Piłka nożna, podobnie jak wiele innych dziedzin życia, działa jakby na tykającej bombie czy polu minowym – w każdej chwili można się spodziewać wybuchu niemiłych wiadomości i wszelkie plany spalą na panewce.
Ośrodki sportowe, jak np. ten w Nadrzeczu koło Biłgoraja, planują zimowe cykliczne imprezy sportowe z udziałem rzeszy uczestników. Moc przerobowa jest, chętnej rzeszy jednak nie widać. Bo trudno planować coś, co w każdej chwili może zostać odwołane, a jeśli nawet dojdzie do skutku, to nie sposób przewidzieć ryzyka związanego z pandemią.
Po siedmiu sezonach Ekstraklasa zrezygnowała z rozgrywania po zakończeniu sezonu zasadniczego siedmiu dodatkowych kolejek w grupach mistrzowskiej i spadkowej. Prezes PZPN Zbigniew Boniek tłumaczy, że jednym z pretekstów do podjęcia takiej regulaminowej redukcji była właśnie niepewna sytuacja, związana z rozwojem pandemii. Doszło siedem wolnych terminów, a zatem kluby, w których potwierdzono przypadki zakażeń, mogą elastyczniej przekładać spotkania na inne dni.
Natomiast w niższych klasach rozgrywkowych, w których nie ma takich możliwości organizacyjnych, jak w Ekstraklasie, kolejek przybyło. I to tak dużo, że nawet przed epoką koronawirusa, przysporzyłoby to klubom licznych dodatkowych problemów, m.in. finansowych. Niektóre zespoły mają do rozegrania w rundzie nawet sześć meczów więcej niż w normalnych warunkach. Oj, żebyśmy znowu nie musieli kończyć w trakcie sezonu!
Napisz komentarz
Komentarze