Szczebrzeszyńskie zamczysko uważano kiedyś za siedlisko duchów. Tam także miały zaczynać się tajemnicze, wielokilometrowe, podziemne lochy. Od wieków krążą o nich legendy. Skąd się takie opowieści wzięły?
"Nasze miasto wiele razy pustoszyły pożary i zawsze odbudowywano je na starych fundamentach" – pisał Philip Bibel. "Dlatego tu i ówdzie napotykaliśmy na głębokie doły, prawdopodobnie stałe piwnice. Jeden z takich otworów znajdował się niedaleko naszego domu, w małym parku, przy cerkwi. Unikaliśmy jednak zaglądania do tego wielkiego, ciemnego miejsca – z pewnością schronienia duchów".
Philip Bibel urodził się w Szczebrzeszynie w 1909 r. (zmarł w 2006 r.). Jego dzieciństwo przypadło na czas I wojny światowej oraz pierwsze lata po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. W 1926 r. wyjechał wraz z rodziną do USA. O rodzinnym miasteczku nigdy jednak nie zapomniał. Opisał je ciepło, z wielkim sentymentem w niezwykłej książce pt. "Szebreszin" (to żydowska nazwa Szczebrzeszyna). Wspomniał tam także o zapomnianych tunelach i lochach.
"Inne miejsce, gęsto zarośnięte olbrzymimi drzewami, leżało za miastem, pośród wzgórz" – ciągnął swoją opowieść Bibel. "Podobno były tam jaskinie, ale wszyscy uważali ten teren za przeklęty i zakazany. Polacy nazywali je: szkołą żydowską. Nie było tam budynków, nawet pozostałości po nich. Pytałem moich polskich przyjaciół, dlaczego tak nazywają to miejsce. Nikt nie znał odpowiedzi. Żydzi wierzyli, że głębokie jaskinie prowadzą do Ziemi Świętej i kiedy nadejdzie Mesjasz, będą drogą na skróty do Jerozolimy".
To miejsce uważano za tajemnicze, zakazane. Nie tylko ono budziło grozę.
"Nikt nigdy nie zapuścił się (tam) do środka" – wspominał Bibel. "Powiadano, że ten, kto wejdzie do którejś z jaskiń, nigdy nie wyjdzie żywy. Omijaliśmy więc to miejsce, podobnie jak nie zbliżaliśmy się do ruin zamku na wzgórzu. One również uważane były za siedlisko duchów".
– Wiele dziwnych opowieści krąży ma temat tajemniczego, szczebrzeszyńskiego zamczyska – dodaje Tomasz Gaudnik, regionalista ze Szczebrzeszyna. – Podobno straszy tam biała dama. Można ją zobaczyć raz w roku, w listopadzie. Pojawia się wówczas na starym zamku i w okolicy dawnych wałów obronnych, m.in. na ulicy Cmentarnej. Nie wiadomo kim ona była za życia. Ponoć na zamku została kiedyś pochowana jakaś księżniczka. Być może to jej cień nadal się po Szczebrzeszynie błąka.
Więcej na ten temat w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze