Telatynie nie ma obecnie rynku – dobrze zagospodarowanego placu, na którym mogliby się spotkać mieszkańcy, przysiąść na ławeczkach, odpocząć. Jest miejsce, które doskonale by się do tego nadawało. Na razie w części gminnego placu odbywa się cotygodniowy targ, w innej jest składowisko gruzu i żużlu.
– Kiedyś było tu tłoczno. Dużo było kupujących i handlujących. Przyjeżdżali też handlować Ukraińcy. Teraz handel jest nieznaczny, a samo miejsce bardziej szpeci niż zdobi Telatyn – mówi wójt Dariusz Kozłowski. Chciałby ten plac zagospodarować, ale na to trzeba mieć pieniądze.
Szczegóły w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze