Ciągle słyszymy, że brakuje krwi oraz osocza do walki z koronawirusem. A tymczasem pod pretekstem COVID-19 niszczy się małe punkty pobrań krwi. W Tomaszowie krwiodawców jest naprawdę dużo. W stacjonarnym punkcie przy Lubelskiej 82 obok stacji pogotowia ratunkowego krew chętnie oddawali i młodsi, i starsi ludzie, każdy przychodził wtedy, kiedy mógł. Bo wiadomo, że wtedy trzeba poświęcić dzień w pracy czy szkole. Gdy punkt zamknięto, przez pewien czas przyjeżdżał do Tomaszowa krwiobus. Liczba krwiodawców zaczęła maleć – opowiada Daniel Knap, krwiodawca z Tomaszowa Lubelskiego. I dodaje, że oddawanie krwi w autokarze nie należy do przyjemnych, jest ciasno i trzeba czekać na zewnątrz, a przecież jest coraz zimniej.
Więcej na ten temat przeczytasz w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze