Opłatek (łac. oblatum – dar ofiarny) to rodzaj delikatnego przaśnego ciasta z białej mąki i wody, bez żadnych dodatków i ulepszaczy. W formie jaki znamy dziś pojawił się w X w. w benedyktyńskim opactwie w Cluny. W Polsce początkowo też wypiekany tylko w klasztorach, od XV w. zaczęli zajmować się tym słudzy kościelni. Wiek później doszło do intensywnego rozwoju żelazorytnictwa związanego z produkcją szczypiec (misternych form służących do ich wypieku).
Na stołach Rzeczypospolitej opłatek pojawił się w XVIII w., kiedy katolicka szlachta zaczęła się nim łamać z bliskimi. W XIX- XX w. opłatek był wykorzystywany do wytwarzania ozdób świątecznych. Był to zwyczaj odnotowany jedynie na ziemiach polskich. Wypiek opłatków według zapisków anonimowego kronikarza wyglądał tak: "Gdy nadszedł czas, codziennie po nabożeństwie w specjalnym pomieszczeniu, z czystej, przesianej mąki pszennej zaczynionej w wodzie, na papkę przygotowywał ciasto. Nad czeluścią pieca chlebowego przygotowywał ogień, po czym nabrawszy do naczynia papki czerpał ją łyżką i ulewał na tabliczkę rytowaną szczypców żelaznych, po czym zamykał to żelazko i wsadzał w ogień. Po dwóch, trzech minutach wyciągał szczypce z ognia, otwierał je i wrzucał opłatek na deskę wspartą o polepę pieca. Kluskowate wygniotki, jakie tworzyły się u brzegów prostokątnego opłatka obcinał żelaznymi nożycami".
Świat opłatków
„Święty chleb – opłatek, pieczywo liturgiczne i obrzędowe” taki tytuł nosi wystawa czasowa w Wikarówce w Zamościu. Z powodu obostrzeń zobaczyć można ją tylko w Internecie.
– Na naszej wystawie zgromadziliśmy bogatą kolekcję przeróżnych opłatków. Starsi zapewne pamiętają kolorowe opłatki, które organista przynosił do domu. Żółty był dla konia, zielony dla krowy i różowy dla trzody chlewnej, biały dla gospodarza. Dzisiaj ten podział już praktycznie nie istnieje, a jeśli, to w szczątkowej formie – mówi ks. Robert Strus, proboszcz parafii katedralnej.
Poza opłatkami znajdują się tu hostie, komunikanty, dawne narzędzia do wytwarzania opłatków używanych przez organistów. Wśród nich żelazne szczypce, zakończone dwoma prostokątnymi matrycami i wykrojniki do komunikantów po Stanisławie Franeckim (1899-1980), organiście w parafiach Uchanie, Szpikołosy, Suchowoli. Ale też zobaczymy pieczęć heraldyczną ks. Feliksa Pawła Turskiego herbu Rogala (1729-1800), biskupa chełmskiego, wyciśniętą przez papier w opłatku na dokumencie „Dekret redukujący zobowiązania Kanonii Morelowskiej” (rękopis, papier czerpany) ze zbiorów Muzeum Sakralnego Katedry Zamojskiej.
– Na ekspozycji prezentujemy także księgi z ilustracjami i opisem dzielenia się opłatkiem, przedstawiające proces przygotowania opłatka. Zanim znajdzie się on na stołach, trzeba zasiać ziarno, uprawiać je, potem skosić, przywieźć zboże do domu, przerobić ziarno na mąkę i dopiero z tego wypieka się opłatki. Prezentujemy też narzędzia używane przez rolnika do zasiania ziarna, po efekt końcowy mąkę zamojską i piękny wieniec dożynkowy z Mokrego – opowiada ks. Strus.
To tylko jeden z bardzo wielu artykułów, które ukazały się w świątecznej kronice Tygodnia, którą wciąż możecie kupić w formie e-wydania.
Napisz komentarz
Komentarze