39-latka chciała sprzedać prostownicę do włosów. Zamieściła ofertę na popularnym portalu. Ktoś był gotów ją kupić. Ustalono cenę i na adres mailowy kobiety przyszedł link, który rzekomo miał sfinalizować transakcję i umożliwić przelew na konto kobiety Zamościanka otworzyła go i postępując zgodnie z instrukcjami wpisała numer swojej karty. Wszystko potwierdziła kodem, który przyszedł na komórkę i wtedy zauważyła, że na jej rachunku zablokowano prawie 1500 zł. Klient wyjaśnił, że to na wypadek, gdyby nie wysłała towaru. Kiedy jednak kobieta skontaktowała się z bankiem, okazało się, że z jej konta dokonano dwóch przelewów. Było za późno, by je zatrzymać.
W niemal identyczny sposób oszukana została 43-latka, która na tym samym portalu sprzedawała urządzenie do masażu. Chciała za nie 150 zł, a potwierdziła przelewy na 400 zł. Na szczęście zdołała w porę zablokować kartę. Znaczną część swoich oszczędności zdołała uratować również 34-letnia zamościanka, która online sprzedawała buty. Z jej konta zniknęło tylko kilkadziesiąt złotych.
– Pamiętajmy o ostrożności w Internecie. Chrońmy nasze pieniądze. Jeśli nieznana osoba wysyła nam link, który otwiera stronę, gdzie mamy podać swoje dane - zachowajmy czujność. Najlepiej z tego nie korzystać. Zwracajmy także uwagę na strony internetowe za pośrednictwem, których dokonujemy operacji finansowych. Oszuści tworzą strony łudząco podobne do dobrze nam znanych witryn. Dlatego też należy zwracać uwagę na każdy nawet najdrobniejszy szczegół, każdą literkę w adresie czy nazwie portalu – podpowiada Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Napisz komentarz
Komentarze