– Do tej pory takiej możliwości w Zamościu nie było – przyznaje lekarz urolog Mirosław Kawałko, który koordynuje działania na oddziale urologicznym zamojskiego szpitala „papieskiego”. – Zabiegi są mało inwazyjne. Pacjentowi nie trzeba rozcinać skóry, a przez to do 3-4 dni skraca się pobyt w szpitalu. Pacjent po usunięciu guzów nerek czy prostaty szybciej dochodzi do zdrowia i do aktywności. To szansa na dalszy rozwój naszej urologii.
Cały artykuł znajdziesz tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze