Depresja nie jest słabością, lenistwem, fanaberią czy przejściowym smutkiem, ale niebezpieczną chorobą, którą trzeba leczyć. Najlepiej za pomocą leków i psychoterapii.
Na depresję może wskazywać: obniżony nastrój, anhedonia (niezdolność do odczuwania przyjemności), niska samoocena, brak poczucia sensu, trudności w koncentracji, kłopoty z podejmowaniem decyzji, uczucie przemęczenia, szybkie zniechęcanie się do czegoś, mniejsza aktywność, poczucie winy, zaburzenia snu, zaburzenia apetytu, bóle i zawroty głowy, dolegliwości żołądkowo-jelitowe, myśli o śmierci i samobójstwie. Chorzy zaczynają zaniedbywać codzienne obowiązki – pracę, szkołę, higienę osobistą. Problemem stają się dla nich podstawowe czynności takie jak wstanie z łóżka czy pójście do sklepu.
Objawy mogą mieć różne nasilenie – od przewlekłej melancholii po ostre epizody depresyjne. Niepokoić czy zwrócić czyjąś uwagę powinny zmiany nastroju o charakterze depresyjnym trwające dłużej niż dwa tygodnie. Wtedy nie ma na co czekać, trzeba porozmawiać o tym z lekarzem, psychologiem czy psychiatrą.
Najgorsze, co może zrobić osoba mająca depresję, to wstydzić się tek choroby i ukrywać ją przed światem. Depresja nie jest powodem wstydu. To choroba społeczna, znana od setek lat. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) jest czwartą najczęściej występującą chorobą na świecie. Według prognoz w 2020 roku miała zajmować już niechlubne drugie miejsce. Prawdopodobnie epidemia koronawirusa tym bardziej przyczyniała się do popadania w stany depresyjne ludzi w różnym wieku i rzeczywiście na świecie najwięcej osób zmaga się teraz z depresją. Trzeba z nią walczyć!+
Napisz komentarz
Komentarze