Ekipa Krzysztofa Rysaka jechała do Hrubieszowa jak po swoje. Obowiązki zawodowe (egzaminy wojskowe) zatrzymały w pracy Piotra Fularę i Krzysztofa Garbacza, więc gospodarze już przed pierwszym gwizdkiem byli w arcytrudnej sytuacji.
Zamościanie powinni prowadzić już w 9 min, gdy Rafał Turczyn otrzymał piłkę w rogu "piątki" i w idealnej sytuacji strzelił... wzdłuż bramki. Po chwili "Boniek" dograł ładnie do Filipa Drozda, ale napastnik Hetmana nie opanował piłki w dogodnej sytuacji. Unia postawiła na defensywę i z każdą minutą spisywała się w niej coraz pewniej. Szczególnie dobrze wyglądała para stoperów (Iwan Oksiejuk – Łukasz Mikulski), która wygrywała wiele pojedynków jeden na jeden z rywalami.
Kolejne minuty w wykonaniu Hetmana rozczarowały. Łukasz Bubeła kilkukrotnie podawał wprost na nogę przeciwnika, a zupełnie niewidoczny był Damian Otręba. Co z tego, że niemal pod każdą akcję podłączał się Dawid Daszkiewicz, skoro rzadko kiedy widzieli go koledzy. Dotyczy to szczególnie Łukasza Kamińskiego, który z uporem maniaka preferował grę krótkimi podaniami. W efekcie co najmniej w trzech przypadkach świetnie ustawieni na skrzydle Turczyn lub Daszkiewicz mogli tylko zakląć, bo na piłkę się nie doczekali. Do końca pierwszej połowy goście nie stworzyli już sobie żadnej dogodnej okazji.
Unia Hrubieszów – Hetman Zamość 0:0
Unia: Dobromilski – A. Oleszczuk (72 Pietrusiewicz), Mikulski, Oleksiuk (81 Pańko), Wiejak – Kazan, Podgórski, Perin, Bil (46 Goch) – K. Oleszczuk, Filipczuk.
Hetman: Skrzypek – Bubeła, Solecki, Kanarek, Daszkiewicz – Markowski (76 Ziółkowski) – Kupisz, Kamiński, Turczyn, Otręba (60 Omański) – Drozd.
Żółte kartki: Mariusz Podgórski, Łukasz Mikulski.
Sędziował: Piotr Burak (Zamość). Widzów: 300.
Więcej w wydaniu papierowym i e-wydaniu
Napisz komentarz
Komentarze