22 marca "Kronika Tygodnia" jako pierwsza w regionie opublikowała informację o archiwum oddziału UPA wykopanym w Chochłowie. 11 marca w jednym z tamtejszych gospodarstw prowadzono roboty ziemne. Koparką wyrwano rosnące na działce drzewa, a ziemię rozplantowano. Operator koparki podkopał stary orzech i zauważył, że między korzeniami tkwi zaplątana w nie rura. To była metalowa tuba zamknięta na drutowane zapięcie. W około metrowej długości zasobniku było kilkadziesiąt dokumentów w językach ukraińskim i niemieckim. O odkryciu zawiadomiono policję. Funkcjonariusze z posterunku w Dołhobyczowie przyjechali na miejsce, sporządzili notatkę i opisali poszczególne dokumenty. Przekazano je Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w Instytucie Pamięci Narodowej w Lublinie. Niezwłocznie dokumenty przekazano do osuszenia i odgrzybienia, aby podczas badania nie uległy uszkodzeniu. Gdy dokumenty znalezione w Chochłowie wróciły do Pionu Śledczego w Oddziale IPN w Lublinie. Ich oględzinami zajęli się prokurator Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w IPN w Lublinie oraz biegły tłumacz języka ukraińskiego.
Mordować, gdy zajdzie potrzeba
Wśród dokumentów Ukraińskiej Powstańczej Armii wydobytych z metalowej tuby znalezionej w Chochłowie (gm. Dołhobyczów) są instrukcje, jak zachowywać się wobec "polskich bandytów". W tym apele nakazujące mordowanie ludności cywilnej. Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w Instytucie Pamięci Narodowej w Lublinie zdecydowała o włączeniu dokumentów znalezionych w Chochłowie do akt trwającego śledztwa w sprawie zamordowania 42 osób podczas Krwawej Niedzieli w Kryłowie.
- 11.08.2016 11:14 (aktualizacja 21.09.2023 14:24)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze