Zamościanin zgłosił się do komendy w środę (28 kwietnia). Opowiedział, że kilka dni wcześniej znalazł w internecie ofertę inwestycyjną. W ogłoszeniu był link, który przekierował go na stronę firmy. Tam podał swoje dane, wysyłał zdjęcie dokumentu tożsamości i dokonał przelewu w wysokości 250 euro.
Niedługo po tym zatelefonowała do niego jakaś kobieta uprzedzając, że niebawem może spodziewać się telefonu z firmy inwestycyjnej. Rzekomy doradca odezwał się niedługo po tym. Miał powiedzieć, jak pomnażać pieniądze, ale wcześniej nakazał 59-latkowi zainstalowanie w komputerze programu do zdalnego zarządzania urządzeniem. Mężczyzna to zrobił, a później tylko patrzył jak nieznajomy dokonuje przelewów z jego konta. "Doradca" zapewniał, że tego wymagają procedury. Zamościanin wierzył i potwierdzał wszystkie transakcje.
Coś go tknęło dużo później. Zaczął przypuszczać, że został oszukany i okradziony. Skontaktował się bankiem i zablokował konto, ale już stracił 125 tys. zł. Wtedy postanowił szukać pomocy u policji.
Funkcjonariusze oczywiście spróbują namierzyć sprawców tego przestępstwa, podobnie jak wielu identycznych dokonanych w ostatnim czasie, ale tymczasem kolejny raz apelują o rozsądek. Przypominają, by chronić swoje dane. Nie dawać nikomu dostępu do konta, swojego komputera czy telefonu. Nie powinniśmy też autoryzować żadnych przelewów dokonywanych przez obce osoby.
Napisz komentarz
Komentarze