To był najlepszy, a jednocześnie – jak twierdzi prezes Tomasz Bondyra – najtrudniejszy sezon w 10-letniej historii Gryfa Gmina Zamość. Debiutancki sezon w IV lidze pierwszy zespół tego klubu zakończył na czwartym miejscu w grupie spadkowej, ale co najważniejsze – nad „kreską”, więc w następnych rozgrywkach też będzie występował na tym szczeblu piłkarskiej rywalizacji.
– Nie było łatwo się utrzymać, bo niemal cały sezon graliśmy na wyjeździe. Ze względu na budowę stadionu w Zawadzie na początku jako gospodarze graliśmy w Szczebrzeszynie. Potem wynajmowaliśmy boisko ze sztuczną murawą w Zamościu. A u siebie rozegraliśmy tylko pięć ostatnich meczów. Widać było po zawodnikach, że występy poza Zawadą nie w pełni im odpowiadały. Dopiero jak wróciliśmy na własne obiekty, poczuli się pewniej – mówi Bondyra.
Zespół miał w IV lidze trzech trenerów. Na początku drużynę prowadził Roman Blonka, potem Mariusz Barda, a w rundzie wiosennej – Sebastian Luterek.
– Mieliśmy się nauczyć gry w IV lidze i przekonać się, czy jesteśmy w stanie sobie radzić na tym poziomie rozgrywek. Okazało się, że wypadliśmy nieźle. Niewiele zabrakło nam do tego, by się załapać do grupy mistrzowskiej. W grupie spadkowej zrobiliśmy to, co do nas należało. Dla trenera Luterka była to pierwsza praca z zespołem seniorów. Dał sobie radę. Potrafił znaleźć z chłopakami wspólny język, dzięki temu mogli odnieść największy w historii naszego klubu sukces – twierdzi Bondyra.
Gryf pozostał w IV lidze, m.in. dlatego, że dysponował szeroką kadrą. Gdy w pierwszym zespole pojawiły się liczne absencje z powodu kontuzji, kartek i innych okoliczności, to w sukurs przyszła rezerwa z występującej w klasie B drugiej drużyny.
– Pod koniec rundy wiosennej piłkarze rezerw licznie zagościli w naszym czwartoligowym zespole. W ostatnim meczu zabrakło aż sześciu zawodników z „jedynki”, przed spotkaniem kontuzji doznał kolejny, a po niecałych dziesięciu minutach gry następny. Na szczęście ci z „dwójki” godnie ich zastąpili. Dostali swoją szansę i ją wykorzystali – mówi Bondyra.
Gryf II też odniósł sukces. Podopieczni trenera Bardy zajęli w grupie II klasy B drugie miejsce i awansowali do klasy A. Warto też podkreślić, że coraz lepsze wyniki osiągają grupy młodzieżowe Gryfa, od niedawna trenujące i grające na nowym obiekcie sportowym w Żdanowie. – Mamy osiem grup młodzieżowych, zatrudniamy dziesięciu szkoleniowców – informuje Bondyra.
Poszczególne zespoły młodzieżowe i grupy naborowe z roczników od 2008 do 2017 w Gryfie szkolą trenerzy Paweł Szajewski, Tomasz Goździuk, Rafał Burak, Przemysław Gałka, Damian Koszel (prowadzi także zajęcia indywidualne), Dawid Nowogrodzki (były lekkoatleta Agrosu Zamość i piłkarz Ostoi Skierbieszów), Paweł Wyrostek i Andrzej Rycak. Szkoleniem bramkarzy zajmują się Włodzimierz Kwiatkowski i Kamil Tomczyszyn. Zespół młodzików starszych Szajewskiego i Goździuka występuje w lidze wojewódzkiej.
W poniedziałek, 28 czerwca na stadionie w Zawadzie odbyła się pierwsza impreza w ramach obchodów 10-lecia Gryfa pod patronatem medialnym „Kroniki Tygodnia”. Rozegrany został turniej żaków, czyli młodych piłkarzy, urodzonych w latach 2012-2013. Dziś (wtorek, 29 czerwca) grać będą orliki (roczniki 2010-2011), a na jutro zaplanowany został turniej młodzików (2008-2009). Na niedzielę, 4 lipca przewidziany jest jubileuszowy festyn, w trakcie którego odbędą się m.in.: turniej skrzatów (roczniki 2014-2016), uroczyste otwarcie stadionu w Zawadzie oraz mecz Echo Zawada – Gryf Gmina Zamość.
Finałem rocznicowego świętowania będzie dziewiąta edycja turnieju oldbojów (piłkarze w wieku 35 lat i starsi), upamiętniającego długoletniego działacza Echa Zawada Jana Wojtaszka. Memoriał odbędzie się w sobotę, 10 lipca (od godz. 14 do 18). Gośćmi Echa Zawada będą oldboje Delty Nielisz, Iskry Krzemień, Łady Biłgoraj, Orła Tereszpol i Włókniarza Frampol.
– W tym roku turniej im. Jana Wojtaszka rozegrany zostanie w mniejszej formule niż wcześniej. Dostaliśmy z Urzędu Gminy Zamość wytyczne, by ze względu na sytuację epidemiczną ograniczyć liczbę uczestników oraz czas rozgrywania zawodów. Zaprosiliśmy na turniej tylko pięć zespołów, choć telefonów ze zgłoszeniami było mnóstwo. Wybraliśmy te, które nas zapraszają na organizowane przez siebie turnieje. Rywalizować będziemy systemem „każdy z każdym”, czas gry ustalimy na odprawie przed zawodami. Mamy nadzieję, że za rok znów będziemy mogli grać w większej obsadzie – mówi Mariusz Sokołowski, kierownik Gryfa.
Napisz komentarz
Komentarze