Na igrzyskach olimpijskich Angelika Mach będzie rywalizowała w biegu maratońskim kobiet w gronie 110 zawodniczek z około pięćdziesięciu krajów (początkowo planowano start 80 pań, ale w związku z przełożeniem igrzysk z 2020 na 2021 r. czas kwalifikacji został wydłużony do 31 maja, a limit uczestniczek powiększony).
Co jest w stanie osiągnąć pochodząca z Babic (gm. Obsza) sportsmenka? Jej pierwszy trener Mieczysław Jamroz ze Znicza Biłgoraj twierdzi, że nie powinniśmy nastawiać się na olimpijski medal, bo jest poza zasięgiem wszystkich biegaczek z Europy.
– Trzeba wziąć pod uwagę to, że igrzyska odbędą się w Japonii, a tamtejszy klimat nie jest korzystny dla sportowców z Europy. Biegi długie zdominowane są przez zawodników z Afryki, którzy w dobie pandemii jeszcze bardziej zwiększyli poziom rywalizacji, pozostawiając Europejczyków w tyle. Faworytami tradycyjnie będą więc sportsmenki z Etiopii i Kenii, ale ostatnio coraz lepsi są reprezentanci innych afrykańskich krajów, takich jak Uganda. Przedstawicielom Europy trudno rywalizować z zawodnikami z Afryki. Dobry wynik może osiągnąć któraś z reprezentantek gospodarzy, bo Japończycy zawsze potrafią się odpowiednio przygotować do zawodów rangi światowej, które organizują. Jeśli Angelika zajmie miejsce w połowie stawki, to będzie to jej wielki sukces, podobnie jak dwóch pozostałych reprezentantek Polski – twierdzi trener Jamroz.
Więcej w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze