„Doprowadzić do tego, żeby mąż Ukrainiec zarąbał żonę Polkę, a żona Ukrainka zabiła swego męża Polaka albo swoje dzieci”. Takie były instrukcje. We wschodnich powiatach Lubelszczyzny banderowcy planowali w 1944 r. rzeź polskiej ludności na taką samą skalę, jak rok wcześniej na Wołyniu.
Na przełomie 1943/1944 r. kierownictwo Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów – Stepana Bandery (OUN-B) podjęło decyzję o rozszerzeniu antypolskiej akcji także na tereny Małopolski Wschodniej (na terenie województw lwowskiego, stanisławowskiego i tarnopolskiego przystąpiono do niej w lutym 1944 r. – przyp. red.) i Chełmszczyzny (utworzonym dopiero w XIX. w. terminem posługują się Ukraińcy, którzy Chełmszczyzną określają ziemie położone na zachód od środkowego Bugu i na południe od rzeki Włodawki, w tym m. in. z powiaty chełmski, hrubieszowski i tomaszowski). Akcja depolonizacyjna na terenach Małopolski Wschodniej i tzw. Chełmszczyzny miała opierać się na „doświadczeniach wołyńskich”. Świadczy o tym odnalezione archiwum OUN-B, na które natrafiono przez przypadek 11 marca 2016 r. w Chochłowie (gm. Dołhobyczów).
Więcej na ten temat w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze