Jego grób znajdował się na kwaterze wojennej na naszym cmentarzu. Był pierwszym przy samym wejściu. Na cmentarzu spoczywa ponad setka żołnierzy września poległych w Jarczowie i najbliższej okolicy. To jednak pierwszy grób, który został odnaleziony przez rodzinę – mówi Dariusz Czop, dyrektor Zespołu Szkół Podstawo-Gimnazjalnych w Jarczowie.
Wacław Łukowski, bo to jego szczątki spoczywają na jarczowskim cmentarzu, urodził się w 1901 roku w miejscowości Skubarczewo w powiecie mogielnickim w województwie poznańskim. Potem jego rodzina przeprowadziła się do Wylatkowa. Sam Wacław został powołany do wojska. Po ukończeniu szkoły podoficerskiej przy 78 pułku piechoty w Baranowiczach, 28 lutego 1923 r. otrzymał awans na starszego szeregowca. W cywilu został kołodziejem.
– To był zawód na czasie. Fachu kołodziejskiego nauczył się u mistrza Józefa Adamczewskiego, który został później jego teściem. W 1926 roku dziadek poślubił jego córkę Agnieszkę – mówi Marian Łukowski.
Młodzi przeprowadzili się do Mielżyna, małej wioski w gminie Witkowo koło Gniezna. W 1929 roku urodził im się syn Henryk, a w 1932 roku Kazimierz, ojciec pana Mariana.
Na wojnę, w nieznane
28 sierpnia 1939 roku Wacław Łukowski został zmobilizowany. Miał wtedy 38 lat. Jako punkt zborny wskazano Gniezno. Tam otrzymał przydział do 13 Kompani Ochrony Linii Komunikacyjnej.
– Babcia opowiadała, że kiedy jednostka dziadka przemieszczała się w stronę Kutna, dziadek wpadł na chwilę do domu. Uściskał się z moim ojcem, który miał wtedy 7 lat. Babci zostawił kartkę, na której wypisał wszystkich dłużników zalegających z zapłatą za usługi. I to było ich ostatnie spotkanie. Dziadek do domu już nie wrócił – mówi pan Marian.
Wiadomo, że jego jednostka będąca w składzie 10 Dywizji Piechoty poniosła duże straty pod Kutnem, gdzie zginęło dwóch towarzyszy broni Wacława pochodzących z Witkowa. On sam przeszedł szlak bojowy na Warszawę, potem, w drugiej połowie września trafił na Zamojszczyznę. Uczestniczył w bitwie pod Tomaszowem Lubelskim. I zginął w Kolonii Jarczów 23 września 1939 roku.
O losach trudnych losach rodziny Łukowskich przeczytaj w papierowym wydaniu "Kroniki Tygodnia"
Jeśli chcesz podzielić się z nami swoją historię rodzinną napisz do autora [email protected] lub zadzwoń (84) 62 70 011
Napisz komentarz
Komentarze