W kilku meczach na początku rundy jesiennej Potok pokazał, że można od tego zespołu wiele wymagać, nawet rywalizacji z Unią Hrubieszów o pierwsze miejsce w lidze. Drużyna z Sitna ma w kadrze wielu wartościowych zawodników, a bracia Daniel Pyś oraz Kamil Pyś zdecydowanie wyrastają ponad klasę A i bez wątpienia znaleźliby miejsce w kadrze każdego czwartoligowego zespołu z okręgu zamojskiego. Wyniki nie wyszły jednak na miarę potencjału zespołu.
– Jak popatrzymy na zdobycz punktową, to nasze występy w rundzie jesiennej musimy ocenić przeciętnie. Jeśli jednak uwzględnimy sprawy personalne, to można być zadowolonym z uzyskanych wyników. Liczne braki kadrowe, ciągłe rotacje w składzie, brak wspólnego kontaktu na treningach i w meczach skutkowały słabszymi dokonaniami w rozgrywkach. Mieliśmy w kadrze zbyt wielu zawodników, którzy ze względu na pracę lub studia nie zaliczyli w tej rundzie żadnej jednostki treningowej. Do tego doszły liczne absencje z powodu kontuzji. Z urazami zmagali się obaj bracia Pysiowe, a na dłużej wykluczeni zostali z gry Sebastian Naklicki i Jakub Lewicki. Byliśmy za bardzo „porozrzucani”, dlatego brakowało nam zgrania i czasem zrozumienia na boisku – komentuje Mariusz Barda, szkoleniowiec zespołu z Sitna.
Więcej szczegółów w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze