Do końca sezonu został tylko mecz z liderem. Szóste miejsce satysfakcjonuje?
– Przed ligą mówiliśmy głośno, że chcemy się tylko utrzymać. Teraz się przyznam, że osobiście liczyłem na wiele więcej i nie zawiodłem się na drużynie. Nasze mecze pokazały, że byliśmy w stanie wygrać z każdym i gdyby nie kilka straconych głupio punktów, mogliśmy myśleć nawet o pudle na koniec rozgrywek.
No właśnie, szczególnie w początkowych meczach czegoś wam brakowało...
– Tym czymś było zgranie. Mamy w drużynie wielu chłopaków, którzy studiują, i na dobrą sprawę całą kadrę mieliśmy na treningu najwyżej dwa razy w tygodniu. Gdy minęło parę tygodni, poznaliśmy się lepiej i swobodniej mogliśmy rozgrywać wyuczone schematy. W ostatnich meczach w ogóle funkcjonowało to już co najmniej dobrze.
Czyli nie ma mowy o tym, że odstawaliście od innych ekip pod względem sportowej jakości.
– Absolutnie. Uważam, że w zespole jest co najmniej trzech, czterech chłopaków, którzy mają potencjał pozwalający im myśleć realnie o grze w wyższej lidze. Jeżeli tylko będą w stanie pogodzić studia z treningami, to z pewnością na parkiecie dadzą sobie radę.
Rozumiem, że przepaści między pierwszą a drugą ligą nie ma?
– Powiem tak, gdybyśmy mogli teraz raz jeszcze rozegrać cały sezon, to z pewnością walczylibyśmy o awans. A przy utrzymaniu obecnej kadry i pozyskaniu dwóch doświadczonych graczy spokojnie poradzilibyśmy sobie szczebel wyżej. W piłce ręcznej liczy się nie tylko szybkość, sprawność, wytrzymałość i siła. Ważne jest też myślenie na boisku, a w Padwie wszystkie te elementy istnieją.
A Szymonowi Fugielowi nie szkoda trochę, że zamienił pierwszoligowe KSZO Ostrowiec na Padwę Zamość?
– Proszę mi wierzyć, że traktuję to jako krok do przodu. Mam dopiero 25 lat, a już jestem kapitanem porządnej drużyny. Znalazłem w Zamościu swoje miejsce w życiu, otworzyłem gabinet fizjoterapii Level Up i mogę łączyć pracę z przyjemnością. Na dodatek służę swoim doświadczeniem medycznym zarówno kolegom z drużyny, jak też między innymi piłkarzom Hetmana.
Czyli motywacji nie brakuje?
– Wręcz przeciwnie. Jestem przekonany, że zagram jeszcze z Padwą w pierwszej lidze! Jako drużyna jesteśmy to winni naszym kibicom, bo proszę mi wierzyć, że takiej atmosfery jak w Zamościu, nie ma w żadnej innej hali, w której gramy.
Cały wywiad w wydaniu papierowym oraz e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze