Konia z rzędem temu, kto przewidziałby takie rozstrzygnięcie. Nie dość, że zdecydowanym faworytem byli goście, to na dodatek w szeregach zamościan zabrakło kontuzjowanych Jakuba Kłody i Mateusza Gawrysia. A to trochę tak, jakby zabierać się za paczkę sucharów bez kilku zębów! Okazało się jednak, że zespół trenerów Marcina Czerwonki i Wiesława Puzi wyszedł na parkiet ogromnie zdeterminowany. Biada tym graczom gości, którzy znajdowali się w zasięgu Tomasza Fugiela.
Cały artykuł przeczytasz w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze