– Działalność internetowych oszustów przybiera różne formy. Pieniądze można stracić podczas zakupów w sieci lub też reagując na prośbę o pożyczkę przesłaną przez rzekomego znajomego. Kolejny sposób na wyłudzenie pieniędzy to obietnica szybkiego zysku w zamian za zainwestowanie pieniędzy. O aktywności w sieci oszustów przekonali się kolejni mieszkańcy powiatu zamojskiego – podaje starszy aspirant Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Przytacza historię mieszkanki Zamościa, która w sklepie internetowym zdecydowała się kupić odkurzacz. Wpłaciła wymaganą kwotę, jednak towaru nie otrzymała. Na inwestycji straciła blisko 2 tys. 300 złotych. Jej mąż próbował dodzwonić się do sprzedawcy, jednak kontakt był niemożliwy. Wtedy to zainteresowali się opiniami o sklepie. Za późno, bo komentarze mogły ich ostrzec – wynikało z nich, że już wielokrotnie kupujący zostali oszukani.
Kolejnym, który na zakupach stracił, jest 59-latek z gminy Zamość. Chciał przez Internet kupić zegarek. Znalazł wymarzony. Zapłacił 450 złotych. Miesiąc czekał, ale nadaremnie. W piątek 13 maja o wszystkim powiadomił policjantów.
W sobotę 14 maja do komendy zgłosiła się z kolei 41-latka z Zamościa. Powiedziała, że ktoś przełamał zabezpieczenia jej konta społecznościowego i do znajomych porozsyłał wiadomości z prośbą o przekazanie kodu blik. Pieniądze wpłaciła jedna z jej znajomych – straciła 3 tys. zł.
W ubiegłym tygodniu policjanci przyjęli jeszcze zgłoszenie od 36-latka z powiatu zamojskiego. On chciał zarobić.
Wypełnił formularz zgłoszeniowy, zaraz po tym odezwał się do niego przedstawiciel platformy inwestycyjnej. W rozmowie telefonicznej zaproponował zainwestowanie środków w kwocie 930 złotych. 36-latek zdecydował się i wpłacił pieniądze. Po pewnym czasie chciał zrezygnować z dalszej inwestycji i odebrać wpłacone pieniądze. Zadzwonił na wskazany na platformie numer. Odebrała kobieta i powiedziała, że ona nie ma nic wspólnego z platformami inwestycyjnymi, a 36-latek nie jest pierwszą osobą dzwoniącą do niej w tej sprawie – relacjonuje Krukowska-Bubiło.
Przy okazji apeluje o ostrożność.
Napisz komentarz
Komentarze