Zanim głowy ochłoną, a serca wyrównają rytm, poprosiliśmy Marcina Czerwonkę, aby ocenił swoich graczy. I tak, od słowa do słowa, dowiedzieliśmy się, kto musi jeszcze wiele pracować, a o kogo pytają już kluby z Superligi.
Bramkarze:
Kamil Buchcic (ur. 1992; 185 cm, 79 kg) – można powiedzieć, że przyszedł do nas z plaży i potrzebował czasu, żeby nadrobić stracony czas. Dostał szansę, za którą jest nam wdzięczny. Na bardzo wysokim poziomie zagrał dwa mecze, w tym wyjazdowy w Zawierciu, który otworzył mu drogę do podpisania kontraktu z rywalem.
Rafał Bąk (1998; 185 cm, 78 kg) – spory potencjał, bardzo dobre spotkanie w Sandomierzu, trzymał wynik także w ostatnim spotkaniu z Viretem.
Wojciech Wnuk (1997, 186 cm, 80 kg) – próbkę swoich niemałych możliwości pokazał w meczu wyjazdowym z Bochnią.
Michał Mróz (1998; 175 cm, 70 kg) – skromne warunki fizyczne nadrabiał niebywałą ambicją i pracowitością.
Trójkę naszych bramkarzy w rundzie rewanżowej należy ocenić przez pryzmat korzyści dla drużyny. Ich siłą był fakt, że potrafili się uzupełniać i gdy któryś z nich miał słabszy dzień, to kolega potrafił go skutecznie zastąpić. Wiele skorzystali na wspólnych treningach z Kamilem Buchcicem. Wiem, że wszyscy ciężko pracują i moim zdaniem, dopiero odpalą.
Obrotowi:
Piotr Gałaszkiewicz (1997; 185 cm, 75 kg) – silny fizycznie, potrafi umiejętnie się zastawić i trudno go przepchać; skutecznie wykorzystuje też zasłony w ataku.
Skrzydłowi:
Jakub Pieczykolan (1997; 180 cm, 75 kg) – zawodnik leworęczny, co daje mu przewagę nad obrońcami. Musi bardziej uwierzyć w siebie, bo potencjał ma spory. I oczywiście oprzeć to na solidnym treningu.
Paweł Maciocha (1990; 178 cm, 70 kg) – lewoskrzydłowy, który przyszedł w drugiej rundzie. Skromny chłopak, który miał być wzmocnieniem i rzeczywiście nim był. Warunki fizyczne przeciętne, ale za to szybki, sprytny i doświadczony. Rozruszał nam skrzydła.
Kajetan Litwińczuk (1997; 184 cm, 85 kg) – największy pechowiec w drużynie. Ledwie się wykaraskał z jednej kontuzji i wracał do wysokiej formy, zerwał więzadła w Przeworsku. Gracz leworęczny, bardzo utalentowany, odważny. Nie poddaje się i po ciężkiej kontuzji chce wrócić do gry.
Krzysztof Bigos (1998; 180 cm, 75 kg) – pierwszy wybór na lewym skrzydle. Zawodnik o ogromnym talencie. W sparingach z wymagającymi rywalami prezentował się znakomicie, ale zerwał więzadła. Z uporem walczył o powrót na parkiet. Jeżeli nadal będzie z taką gorliwością pracował, to ustawi się po niego kolejka chętnych z wyższych lig.
Rozgrywający:
Piotr Styk (1998; 190 cm, 85 kg) – najlepszy w zespole rzut z drugiej linii. Mój pierwszy wybór na lewym rozegraniu. Niestety, już w pierwszym meczu przytrafiła mu się kontuzja. Umiejętności predysponują go do gry w wyższej lidze i nic dziwnego, że już dzisiaj pyta o niego klub z Superligi.
Cały artykuł znajdziesz w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze