Miłą niespodziankę sprawili swoim podopiecznym zamojscy szczypiorniści. Zespół prowadzony przez trenera Zbigniewa Markuszewskiego wygrał mocno obsadzony turniej w Legionowie, zostawiając w pokonanym polu gospodarzy oraz spadkowicza z PGNiG Superligi – Stal Mielec.
W dwudniowej rywalizacji zespoły potykały się ze sobą na zasadzie „mecz i rewanż”. Padwa zaczęła od remisu 18:18 z KPR Legionowo i zwycięstwa 20:19 nad mielczanami. Drugiego dnia zamościanie przeżyli zimny prysznic, ulegając ekipie z Podkarpacia aż 15:28. Na szczęście psychika wytrzymała i zdołali ograć gospodarzy 20:15. W końcowym rozrachunku zgromadzili 5 punktów, wyprzedzając Stal (4 punkty) i legionowian (3 punkty).
Dobra gra zamościan znalazła również potwierdzenie w nagrodach indywidualnych. Mateusz Gawryś został uznany najlepszym bramkarzem turnieju, a Jakub Kłoda – najlepszym obrońcą.
Mimo prestiżowej wygranej trener zamościan dostrzega jeszcze sporo mankamentów w grze swoich podopiecznych. – W porównaniu do turnieju w Mielcu wyglądaliśmy już nieco lepiej. W naszej grze pojawiło się sporo ciekawych momentów. Zwłaszcza w obronie zaczęło to funkcjonować. W ataku mamy jeszcze dużo do zrobienia. W całym turnieju przytrafił nam się jeden słabszy mecz, w którym popełniliśmy zbyt dużo błędów i skończyło się to wysoką przegraną. Generalnie jednak mały kroczek do przodu został zrobiony – ocenił swoich podopiecznych Zbigniew Markuszewski.
W najbliższy weekend Padwę czeka kolejny turniej. Tym razem żółto-czerwoni udadzą się do Białej Podlaskiej.
Napisz komentarz
Komentarze