Pierwsze wzmianki o Rogóźnie sięgają 1422 roku. Była to wówczas wieś na ziemi bełskiej. Osadził ją Andrzej Małdrzyk herbu Wąż, na mocy ugody zawartej z sąsiadem Wołczkiem z Gródka w sprawie korzystania z lasów Łaziska, Koczalin i Górno, w otoczeniu których powstało Rogóźno. Kolonizację wioski dokończyli jego synowie. Małdrzykowie byli właścicielami do 1528 r. Gdy zabrakło męskich potomków w rodzinie, poprzez koligacje żeńskiej część rodu wieś na kolejne 50 lat przejęli Marcinowscy herbu Topór. Od nich w 1578 ziemie kupił kanclerz Jan Zamoyski, a po kilkunastu latach włączył do swojej ordynacji.
– Z części gruntów Rogóźna Zamoyski wyodrębnił potem Jelitowo, które później przyjęło nazwę Tomaszów Ordynacki, dziś Tomaszów Lubelski – mówi Marzena Czubaj-Gancarz, wójt gminy Tomaszów Lub.
Dodaje, że historia Rogóźna jest bardzo ciekawa, ale niestety czas nie pozostawił z niej wiele. Kiedyś był tam piękny drewniany dwór, działała gorzelnia, zakład produkujący gwoździe. Austriacy wybudowali tam pierwszą wąskotorową kolejkę w kierunku Bełżca. Była też cerkiew pw. św. Michała Archanioła.
Dziś największą atrakcją miejscowości są stawy rybackie. Na miejscu ustawiono ławki, tablice informacyjne, wiatę, grilla. Niedaleko jest plac zabaw. Mogą tu odpoczywać mieszkańcy i turyści.
Co roku właśnie w tym miejscu organizowany jest piknik rybacki i zawody wędkarskie o puchar wójta.
Rogóźno może się jeszcze pochwalić, że właśnie stąd pochodzi Edmund Wasilewski. Urodził się w 1814 roku. Był nauczycielem, wybitnym polskim poetą, którego stawiano nawet przed Stanisławem Wyspiańskim. Przede wszystkim był piewcą Krakowa, w którym zmarł w 1846 r. W jego rodzinnej wsi nie ma po nim śladu. Przy okazji 600-lecia tylko o tym wspomniano, ale niewykluczone, że to się kiedyś zmieni.
– Marzy mi się, żeby upamiętnić Edmunda Wasilewskiego. Żeby na tablicy z okazji 600-lecia wsi znalazła się też informacja, że stąd pochodził. W szkole w Rogóźnie można byłoby zrobić taki kącik poświęcony temu poecie – mówi wójt.
O historii dawnej i tej, która tworzy się na naszych oczach można przeczytać w publikacji „Dzieje miejscowości gminy Tomaszów Lubelski”, którą wójt przygotowała razem z Ewą i Józefem Niedźwiedziami. Kolejnym źródłem wiedzy będzie album, w którym znajdą się stare i współczesne fotografie. Zostanie wydany pod koniec roku.
Impreza, która została zorganizowana 14 sierpnia, przy zbiegu ulic Sybiraków i wyzwolenia też już przeszła do historii. Była niezwykle udana. Dopisała pogoda i frekwencja.
Mieszkańcy uczestniczyli najpierw w mszy świętej polowej, a potem bawili się przy przebojach Tomaszowskiej Kapeli Podwórkowej i zespołu LordTL. Organizatorzy zadbali też o poczęstunek i inne atrakcje, w tym pokazy kulinarne, sportowe, występy artystyczne.
Kolejna okazja do świętowania okrągłego jubileuszu w gminie nadarzy się na początku przyszłego roku.
21 stycznia 2023 r. gmina Tomaszów będzie obchodziła swoje 50-lecie. Będzie się czym pochwalić. No może poza jednym, jeśli do tego czasu ta sprawa nie zostanie załatwiona. Chodzi o herb gminy.
– Warto by było, żeby radni jednak podjęli uchwałę w sprawie herbu. Wszystko jest od trzech lat przygotowane przez heraldyka. I to czeka, ponieważ ciągle ktoś ma zastrzeżenia. A przecież wszystko było przedstawiane, analizowane, szkoły brały w tym udział. Zabiegam o herb odkąd zostałam wójtem. Tomaszów to największa gmina w powiecie tomaszowskim i tylko my nie mamy herbu. Posługujemy się białą plamą i czarnym napisem, co wygląda jak klepsydra. Najwyższa pora to zmienić – apeluje do radnych Marzena Czubaj-Gancarz.
Napisz komentarz
Komentarze