– Mój mąż jest pijany, a z domu wyjechał motocyklem - usłyszał dyżurny zamojskiej policji. Telefonowała żona 31-letniego mieszkańca powiatu. Policjanci zatrzymali go już w miejscu zamieszkania. Wyraźnie było widać, że mężczyzna nie jest trzeźwy. Wynik badania nie pozostawiał wątpliwości - ponad 2 promile alkoholu w organizmie.
– Mężczyzna w rozmowie z policjantami wyznał, że spożywał alkohol, a następnie wsiadł za kierownicę motocykla i pojechał do lasu. Z uwagi na podejrzenie kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości mundurowi zatrzymali 31-latkowi uprawnienia do kierowania – relacjonuje Joanna Kopeć, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Kolejne zgłoszenie napłynęło do komendy z gminy Miączyn. Kobieta powiadomiła policjantów, że jej 36-letni partner będąc pod działaniem alkoholu wywołał awanturę z domownikami, a później wsiadł na rower i odjechał w kierunku pobliskiej wioski.
Patrol zaczął go szukać. Funkcjonariusze napotkali 36-latka siedzącego na przystanku. O wiatę oparty był jego rower. Mężczyzna miał w organizmie ponad 3 promile alkoholu. – Obowiązywały go również aż trzy sądowe zakazy kierowania obejmujące zarówno rowery jak i pojazdy mechaniczne – dodaje Joanna Kopeć.
W trzecim przypadku o nietrzeźwym kierowcy policję powiadomiła córka. Z przekazanych przez nią informacji wynikało, że jej 41-letni ojciec jeździł samochodem będąc w stanie nietrzeźwości. Policjanci sprawdzili zgłoszenie. W chwili policyjnej interwencji mężczyzna był w domu. W organizmie miał ponad 2 promile alkoholu. Policjanci zatrzymali mu uprawnienia do kierowania.
– W każdym z tych przypadków policjanci prowadzą czynności w kierunku podejrzenia kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Zgodnie z kodeksem karnym za popełnienie takiego czynu grozić może kara do 2 lat pozbawienia wolności i wieloletni zakaz kierowania pojazdami – informuje Joanna Kopeć.
Pamiętajmy, że pijani kierowcy to poważne zagrożenie dla uczestników ruchu drogowego. Od tego czy zareagujesz, może zależeć czyjeś życie i zdrowie.
Napisz komentarz
Komentarze