Przewodniczący Rady Miasta Zamość Piotr Błażewicz miał trzech zastępców: Jana Wojciecha Matwiejczuka, Piotra Małysza oraz Dariusza Zagdańskiego (Matwiejczuk i Małysz weszli do rady z KWW Andrzeja Wnuka, a Błażewicz i Zagdański z listy PiS). Ale 30 sierpnia ub. roku grupa radnych opozycji złożyła wniosek o odwołanie z funkcji wiceprzewodniczącego Małysza i Zagdańskiego. Pierwszy sam złożył rezygnację i to z mandatu radnego (jego miejsce w radzie zajęła Jolanta Buryło), Zagdańskiego odwołano z funkcji wiceszefa rady.
Sygnatariusze wniosku podnosili, że Zagdański utrudnia mieszkańcom kontakt ze sobą, bo nie ujawnia danych kontaktowych, czyli np. numeru telefonu czy adresu e-mail, wytknęli mu propozycję nazwania ronda imieniem Lecha i Marii Kaczyńskich bez konsultacji z mieszkańcami, a ponadto przypomnieli, że został powołany na funkcję wiceprzewodniczącego, by usprawnić pracę rady, co się jednak nie sprawdziło. Za odwołaniem Zagdańskiego zagłosowało 13 radnych, 8 było przeciw, a 1 wstrzymał się od głosu.
Ze skargą do sądu
W kwietniu – za pośrednictwem Rady Miasta Zamość – Dariusz Zagdański złożył skargę do WSA, ale z uwagi na uchybienia formalne sąd ją odrzucił. W lipcu – po uzupełnieniu braków formalnych – radny skutecznie złożył skargę. Reprezentujący radnego adwokat wskazywał na złamanie przez RM Zamość przepisów m.in. ustawy o samorządzie gminnym, rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów z 20 czerwca 2002 r., a także Statutu Miasta Zamość i Konstytucji RP.
Przeczytaj także:
Za niewłaściwy uznał m.in. fakt, że radny Zagdański brał udział w głosowaniu nad wnioskiem o jego odwołanie, a sporządzonej uchwały (po przegłosowaniu wniosku o odwołanie Zagdańskiego z funkcji) nie poddano pod głosowanie i nie sporządzono jej uzasadnienia. Wskazywał też m.in. na brak opinii komisji stałych na temat propozycji pozbawienia funkcji radnego, a ponadto miał wątpliwości, czy wniosek o odwołanie Dariusza Zagdańskiego z funkcji wiceprzewodniczącego został złożony przez przewidzianą prawem liczbę radnych.
Zostaje kasacja
WSA w Lublinie nie podzielił tych argumentów i 3 listopada oddalił skargę, uznając tym samym, że uchwała RM Zamość z 30 sierpnia ub. roku prawa nie narusza.
Jak nas poinformował sędzia Robert Hałabis, rzecznik prasowy WSA w Lublinie, wniosek o odwołanie Zagdańskiego z funkcji wiceprzewodniczącego rady został złożony przez przewidzianą prawem liczbę radnych, to jest ¼ ich ustawowej liczby. Nie było konieczności wcześniejszego zaopiniowania wniosku przez jakąkolwiek komisję stałą RM, nie było również podstaw do przyjęcia, że wniosek taki musiał być zgłoszony w terminie 7 dni przed planowanym posiedzeniem rady, na którym miał zostać rozpoznany. Według sądu, radny Zagdański mógł brać udział w głosowaniu nad wnioskiem o jego odwołanie.
Orzeczenie WSA nie jest prawomocne. Radnemu przysługuje złożenie skargi kasacyjnej do NSA. – Czekam na uzasadnienie wyroku i po jego otrzymaniu będę rozważał wniesienie kasacji – powiedział nam Dariusz Zagdański. – Nie zgadzam się z zarzutami moich kolegów z rady miasta, gdyż zawsze jestem przyjazny i otwarty na współpracę z mieszkańcami miasta i regionu. Zarówno prezydium rady, jak i mieszkańcy do mojej pracy nie mieli żadnych zastrzeżeń.
Przeczytaj:
- Zamość: Program obchodów Święta Niepodległości
- Prof. Adam Łajtar z „polskim Noblem”. Naukowiec pochodzi z Kwasówki
- Festiwal Kuchni Świętego Marcina w Zamku Janów Podlaski
- Pow. zamojski: Piją i jadą. 76-latka i 27-latek doprowadzili do wypadków
- 310 tys. zł odszkodowania i renta za upadek na chodniku. Zapłaci miasto
Napisz komentarz
Komentarze