Spotkanie w Przemyślu od początku było bardzo zacięte. Żadnej z drużyn nie udało się wypracować większej przewagi bramkowej. Na przerwę gospodarze schodzili, prowadząc 13:12, co oznaczało, że sprawa końcowego wyniku jest otwarta. Po zmianie stron Padwa osiągnęła przewagę. Zamojski zespół przede wszystkim dobrze i skutecznie grał w defensywie, a między słupkami świetnie spisywał się Mateusz Gawryś. Po kwadransie drugiej połowy żółto-czerwoni prowadzili 20:16 i dzięki uważnej grze nie pozwalali miejscowym na zniwelowanie różnicy bramkowej. Skutecznością w ataku popisywali się natomiast Tomasz Fugiel i Kacper Mchawrab, którzy w drugiej części gry byli autorami ośmiu spośród dwunastu trafień Padwy. Ostatecznie zamościanie wygrali 25:23 (12:13). Wiele wskazuje na to, że kryzys mają już za sobą. – Konsekwentnie graliśmy w defensywie i mimo wykluczenia Karola Małeckiego za czerwoną kartkę potrafiliśmy utrzymać jakość. Szacunek dla naszych kibiców, którzy przyjechali do Przemyśla i mocno wspierali nas z trybun – podkreśla Tomasz Fugiel, wybrany MVP sobotniego meczu.
W najbliższą sobotę (26 listopada) o godz. 18 Padwa po raz pierwszy w tym sezonie zagra przed własną publicznością, a rywalem żółto-czerwonych będzie Budnex Stal Gorzów. – Ze względów organizacyjnych będziemy mieli do dyspozycji tylko część trybun. Nie ukrywam, że nieco utrudnień dla kibiców będzie. Najważniejsze jest to, że wreszcie zagramy u siebie. W najbliższych dniach podamy informacje na temat dystrybucji biletów – mówi prezes KPR Padwa Sławomir Tór.
Orlen Upstream SRS Przemyśl – Padwa Zamość 23:25 (13:12)
Padwa: Gawryś, Kozłowski – T. Fugiel 5, Mchawrab 4, Orlich 3, Szymański 3, Sz. Fugiel 2, Pomiankiewicz 2, K. Adamczuk 1, Bączek 1, Małecki 1, Obydź 1, Olichwiruk 1, Puszkarski 1, Bajwoluk, Kłoda.
Kary: 12 minut (Przemyśl), 12 minut (Padwa). Czerwona kartka: Karol Małecki (11:48). Sędziowali: Andrzej Kierczak (Pielgrzymowice), Tomasz Wrona (Kraków).
Napisz komentarz
Komentarze