Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 2 listopada 2024 02:22
Reklama
Reklama

"Gabrysia czuje się coraz gorzej i martwimy się, że możemy nie zdążyć". Rodzice Gabrysi Bryk apelują o pomoc

Gabrysia ma 9 lat i bardzo chore serduszko. „Gabrysia czuje się coraz gorzej i martwimy się, że możemy nie zdążyć” – mówi łamiącym się głosem jej mama Joanna. Jednocześnie ze łzami w oczach dziękuje za pierwszy milion zebrany dla jej córeczki. Prosi o mobilizację i pomoc, żeby jak najszybciej zebrać drugi milion i jeszcze ok. 400 tys. zł. Operacja, która kosztuje 2,4 mln zł, jest jedyną szansą na ratunek dla dziewczynki.
"Gabrysia czuje się coraz gorzej i martwimy się, że możemy nie zdążyć". Rodzice Gabrysi Bryk apelują o pomoc
Gabrysia Bryk musi pilnie przejść operację. Nie za pół roku czy za rok. Tu liczy się każdy dzień. Dlatego bardzo potrzebna jest każda pomoc, każda złotówka, żeby nazbierać w ciągu tego miesiąca całą kwotę na operację jej serca w Bostonie.

Autor: Archiwum rodzinne

Razem można więcej, można wszystko. Potwierdzeniem tego jest historia zbiórki pieniędzy na operację dla Stasia Skiby. Potrzebny milion udało się zebrać w niesamowitym tempie, a czas ma tu ogromne znaczenie.

To już 9 lat walki o życie Gabrysi

Gabrysia Bryk jest bardzo miłą i rezolutną 9-latką. Mieszka z rodzicami w gminie Tomaszów lubelski. Chodzi do szkoły, ma wielu kolegów i koleżanek. Na pierwszy rzut oka to wesoła i zdrowa dziewczynka. Ale to tylko pozory. Sine usta i rączki Gabrysi świadczą o ciężkiej, śmiertelnej chorobie. 

Szmery w serduszku Gabrysi lekarze wykryli zaraz po jej urodzeniu. Niedługo potem okazało się, że odpowiada za to złożona wada serca pod postacią dwunapływowej, wspólnej komory, hipoplazji komory prawostronnej oraz ubytku w przegrodzie międzykomorowej. Gabrysia przeszła wiele operacji, ale nie pomogły one jej wyzdrowieć. Mało tego, po jednej z nich rodzice modlili się, by ich córka przeżyła. Bóg wysłuchał tych modlitw, ale zostawił ich z trudną codziennością.

Państwo Joanna i Paweł Brykowie walczą o życie swojej jedynej córki każdego dnia. Podają leki, pilnują, by dziewczynka korzystała z rehabilitacji, często wracają z nią do szpitala... Nocą czuwają, by w porę w razie bezdechu podać jej tlen. Wnoszą po schodach, żeby się nie męczyła, bo każdy wysiłek pogłębia zły stan Gabi. Choć dziewczynka chciałaby jak jej rówieśnicy biegać i bawić się, nie może.

– Od roku zagrożona jest udarem. Jej serce i wątroba są na skraju wytrzymałości. Przy każdym, nawet najmniejszym wysiłku sinieją jej usta i palce – dodają rodzice.


20 stycznia 2023 roku Gabrysia będzie obchodziła 10 urodziny. Zacznie wchodzić w okres dorastania, a to będzie dla jej serca dodatkowe obciążenie. Rodzina i jej bliscy boją się, czy to zniesie. 


– Gabrysia jest słabiutka, lekarze dzwonią i pytają, czy możemy już przyjechać na operację. Bo to jedyny ratunek dla Gabrysi, ale nie mamy pieniędzy na nią... – łamiącym się głosem mówi jej ciocia Zdzisława Sendłak.


Ratunek tylko w USA


Bo, co ważne, choć w Polsce lekarzom nie udało się pomóc Gabrysi, to za oceanem jest na to ogromna szansa. Lekarze w Bostonie zadeklarowali, że podejmą się operacji. Kardiochirurdzy dającą nawet nadzieję na przywrócenie funkcji obu komór serca Gabrysi. Dziewczynka mogłaby wtedy żyć normalnie, bez koncentratora tlenu, bez cierpienia i bez zmęczenia. 


To wspaniała wiadomość, ale problemem są pieniądze. Operacja ma kosztować ok. 2 mln 400 tys. zł. Rodzina oddałaby za zdrowie córki wszystko, ale nie ma takich pieniędzy. Liczy więc na pomoc ludzi dobrej woli. 

Ma ogromne wsparcie. Od kilku miesięcy w charytatywną zbiórkę pieniędzy na operację Gabrysi zaangażowanych jest setki, a nawet tysiące ludzi. To wolontariusze Fundacji Parasol Roztocza, Fundacji Espero, sąsiedzi, koledzy i koleżanki ze szkoły, dzieci z innych szkół, nauczyciele, koła gospodyń, uczestnicy Środowiskowego Domu Samopomocy w Szarowoli, mieszkańcy powiatu tomaszowskiego, zamojskiego i innych, spośród których znaczna część nawet Gabrysi nie zna. 

Zbiórki trwają, każdy grosz się liczy

Pieką ciasta, robią ozdoby świąteczne, rękodzieło, sprzedają je. Organizują charytatywne bale, biegi i inne wydarzenia. Przy okazji ogólnopolskiej charytatywnej akcji „Brykamy na Piżama Party  z Gabrysią Bryk” pobili rekord Polski w liczbie uczestników piżama party. Było ich 4962!


Dzisiaj, w niedzielę 4 grudnia w Zamościu sprzedają domowe ciasta, pierniki, stroiki świąteczne na Rynku Wielkim podczas Jarmarku Bożonarodzeniowego. A w Tomaszowie z myślą o Gabrysi pobiegli uczestnicy  IV Biegu Mikołajkowego. Przy TDK-u organizują wyprzedaż garażową. Kwestują też w sklepie Lewiatan (ul. Matejki), Bricomarche Tomaszów Lubelski i Intermarché.


Na profilu „HISTORIA SERDUSZKIEM PISANA - licytacje dla Gabrysi Bryk” są licytacje dla Gabrysi. Wpłat można cały czas dokonywać na konto Fundacji „Parasol Roztocza”: 16 1750 1107 0000 0000 2793 6989 dopiskiem „Gabrysia Bryk” lub na rachunek Fundacja Espero – Nadzieja dla Dzieci: 75 1020 1042 0000 8102 0453 3352 z tytułem wpłaty „Darowizna Gabriela Bryk”. Pieniądze można też przekazywać online: nadziejadladzieci.pl/gabriela-bryk 


Państwo Brykowie zwracają jednak uwagę na to, że nie chodzą do domów i nie proszą tam o pieniądze. Każdy wolontariusz ma identyfikator z Fundacji Parasol Roztocze, a nie swój własny dowód osobisty. Ostrzegają dobrych ludzi przed takimi, którzy podszywają się pod wolontariuszy i żerując na czyimś nieszczęściu chcą się wzbogacić. 

Jest pierwszy milion, brakuje jeszcze 1,4 mln zł


2 grudnia Joanna Bryk z Gabrysią podziękowały wszystkim za dotychczas zebrane pieniądze. Na koncie pojawił się pierwszy milion! Jeszcze jeden i 400 tysięcy i Gabrysia będzie mogła pojechać na operację! Byleby jak najszybciej, bo czas gra tu ogromna rolę. Pomóżcie jej, jeśli możecie. Każda złotówka i każde pięć złotych przybliża ją do leczenia. 


 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze

 

 

ReklamaBaner boczny B1 firmy GOLDSUN
Reklama
Reklama