Nazywam się Dariusz Handiuk i wraz z moją żoną Dorotą, dziesięć lat temu otworzyliśmy Karczmę Malinowa Spiżarnia. Niestety w nocy 15 grudnia 2022 roku pożar strawił ją niemal doszczętnie. Mimo ogromnych starań kilkudziesięciu zastępów straży pożarnej szkody są gigantyczne - czytamy na stronie szczytny-cel.pl.
Podczas pożaru nie ucierpiał żaden człowiek, co jak podkreślił właściciel, jest dużym pocieszeniem. Zaznaczył jednak, że ogień zabrał jego rodzinie "miejsce na ziemi".
Karczma Malinowa Spiżarnia była dla nas szczególnym miejscem, któremu poświęcaliśmy cały swój czas i energię. Od samego początku jej istnienia włożyliśmy dużo pracy i wysiłku, by stworzyć coś o czym zawsze marzyliśmy. Z pomocą programu ,,Kuchenne rewolucje” nasz cel został osiągnięty. Karczma stała się miejscem, które miało swój magiczny klimat. Wiele osób, chętnie ją odwiedzało budując przy tym niesamowite relacje z innymi. Każdy spędzony w niej czas pozostanie niezapomniany - napisał Dariusz Handiuk.
Wspomnień i rzeczy o wartości sentymentalnej niestety nie jesteśmy w stanie odzyskać, a to jest dla nas największą stratą. Ale chcemy zrobić wszystko, by móc kontynuować istnienie Malinowej Spiżarni. Ogień pozostawił po niej zgliszcza, ale jest w nas wiele siły i wiary, że uda nam się zbudować od nowa to wyjątkowe miejsce, które tak bardzo kochaliśmy - dodał.
Zaznaczył, że zrobi, co w jego mocy, by odbudować karczmę, ale pomoc innych ludzi też bardzo się przyda.
Tak wyglądała karczma Malinowa Spiżarnia przed pożarem.
A taki jest stan po pożarze
Napisz komentarz
Komentarze