55-latka z powiatu zamojskiego odpisała do "syna". Na początku podesłała mu zdjęcie choinki.
Po niespełna godzinie z tego samego numeru dostała kolejną wiadomość. Tym razem rzekomy syn poskarżył się, że jego nowy telefon sie zepsuł i musi zapłacić za naprawę. Ma jednak problemy ze swoją aplikacją bankową, dlatego poprosił matkę o pożyczkę. Oczywiście obiecał, że odda wszystko co do grosza.
Kobieta przekonana, że koresponduje z synem zgodziła się i wpłaciła blisko 2 200 złotych na przesłany jej numer konta. Następnie zadzwoniła do wnuka, aby porozmawiać o tej dziwnej historii, która przydarzyła się jego ojcu. Zdziwiony opowieścią przekazał telefon tacie, który wyjaśnił, że nie zmieniał numeru telefonu i nie wysyłał mamie żadnych wiadomości. Kobieta zrozumiała wówczas, że w perfidny sposób została oszukana – opowiada dalszą historię aspirant sztabowy Dorota Krukowska-Bubiło, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Oszukana zadzwoniła wtedy na infolinię banku i zablokowała dostęp do swojej aplikacji bankowej. Chciała jeszcze zablokować przelew, ale to było już niemożliwe. 55-latce pozostało powiadomić Policję.
Napisz komentarz
Komentarze