Już pierwsze minuty meczu pokazały, że naprzeciwko siebie stanęli dwaj równorzędni rywale. Obie ekipy próbowały grać bardzo szybko, szukając elementu zaskoczenia. Po dziesięciu minutach gospodarze prowadzili 5:4, ale później zaliczyli przestój, z czego skwapliwie skorzystał Śląsk, obejmując prowadzenie 10:7 (w 20 minucie). Do szatni wrocławianie schodzili przy stanie 15:13 na swoją korzyść.
Przerwa zadziałała na zespół trenera Zbigniewa Markuszewskiego mobilizująco. Padwa Zamość stanęła agresywniej w defensywie, a po przechwytach wyprowadzała błyskawiczne ataki, w czym celowali Kacper Mchawrab i Gabriel Olichwiruk. Z dobrej strony pokazała się też klubowa młodzież, czyli Dawid Skiba i Mateusz Czerwonka. W 39 minucie, po trafieniu rozgrywającego dobry mecz Łukasza Orlicha, zamościanie dogonili rywali (19:19), a na 10 minut przed końcem prowadzili już 27:23. Przewagę czterech bramek żółto-czerwoni utrzymali do 53 minuty (30:26). Wówczas jednak przytrafił się im słabszy okres. Śląsk zwietrzył swoją szansę i na 120 sekund przed końcem doprowadził do remisu 30:30. W emocjonującej końcówce trafił jednak Łukasz Orlich, a następnie Kacper Adamczuk, i Padwa wygrała 32:30!
– Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu i znalazło to potwierdzenie. Śląsk pokazał, że nieprzypadkowo jest jednym z czołowych zespołów naszej ligi, ale daliśmy radę. Widać, że robimy postępy, a przecież graliśmy bez trzech podstawowych zawodników. Potrafiliśmy odwrócić wynik po pierwszej połowie, a w końcówce pokazaliśmy charakter. Jestem naprawdę pełen podziwu dla chłopaków – przyznał po meczu trener Zbigniew Markuszewski.
W sobotę, 25 lutego o godz. 18 Padwa Zamość zmierzy się z Nielbą Wągrowiec, która zdobyła 20 punktów i zajmuje dziesiąte miejsce.
Czołówka tabeli Ligi Centralnej: 1. KPR Legionowo (41 punktów), 2. Handball Stal Mielec (38 punktów), 3. AZS AWF Biała Podlaska (36 punktów), 4. Śląsk Wrocław Handball (29 punktów), 5. Padwa Zamość (26 punktów).
PADWA ZAMOŚĆ – ŚLĄSK WROCŁAW 32:30 (13:15)
PADWA: Kozłowski, Proć – Mchawrab 6, Orlich 5, Adamczuk 4, Olichwiruk 4, Bajwoluk 3, Skiba 3, Bączek 2, Czerwonka 1, Kłoda 1, Obydź 1, Puszkarski 1, Szymański 1, Pomiankiewicz, Sałach.
Kary: 2 minuty (Padwa), 6 minut (Śląsk). Sędziowali: Paweł Popiel, Artur Rodacki (obaj Kielce). Widzów: 295.
Napisz komentarz
Komentarze