– Jako środowisko jesteśmy zbulwersowani. Spółdzielnie mieszkaniowe są podmiotami prywatnymi i nie mogą za pieniądze swoich członków prowadzić kampanii wyborczej tej czy innej partii – powiedział „Rzeczpospolitej” Jerzy Jankowski, prezes Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP i nie owija w bawełnę: – To jest takie „łubu dubu”, ale w dodatku, jak można sądzić, nawet pod karą grzywny.
Tysiące listów z jednej spółdzielni
Spółdzielnie w całym kraju dostały polecenie, aby poinformować swoich lokatorów o tym że „rząd zadbał o ochronę odbiorców przed wzrostem kosztów energii”.
Co więcej, ma być to już stały rytuał przy każdej zmianie taryfy. A to oznacza, że jeżeli ta będzie się zmieniała co miesiąc – a tak uważają spółdzielcy – to do lokatorów trzeba będzie wysyłać tysiące pism. I to tylko w jednej spółdzielni.
„Według szacunków w Polsce spółdzielnie liczą ok. 10 mln członków. Daje to łącznie ok. 15 mln zł na nieobjętą żadną kontrolą kampanię skierowaną bezpośrednio do społeczeństwa. Ponadto art. 36 ustawy przewiduje karę grzywny za niewykonanie obowiązków z art. 23 tej ustawy (czyli niewysłanie takiego pisma) od 500 do 50 tys. zł” – dodaje dziennik.
Podstawą tej akcji jest ustawa z 15 września 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach w zakresie niektórych źródeł ciepła.
Napisz komentarz
Komentarze