Lubelski Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska wymierzył gminie Tarnawatka karę pieniężną w wysokości 7614 zł za nieosiągnięcie wymaganego przez przepisy prawa poziomu recyklingu odpadów komunalnych.
– Zgodnie z wymogami powinniśmy osiągnąć poziom recyklingu i przygotowania do ponownego użycia następujących frakcji odpadów komunalnych: papieru, metali, tworzyw sztucznych i szkła w wysokości co najmniej 50 procent wagowo. Tymczasem w roku 2020, bo tego okresu dotyczy wymierzona kara, osiągnęliśmy poziom 38,23 procent – wyjaśnia Marian Szałapski, sekretarz gminy Tarnawatka.
– Tamten rok był taki, że dużo gmin w Polsce nie osiągnęło wymaganego poziomu i zostało obciążonych karami – mówi Monika Baran, kierownik Referatu Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska w Urzędzie Gminy Tarnawatka. – W kolejnych latach 2021 i 2022, po tym gdy zmienił się przelicznik, a na korzyść było też posiadanie przydomowego kompostownika, osiągamy już poziom recyklingu – dodaje. Na potwierdzenie podaje, że w 2021 r. wynosił on 53,99 proc., a w 2022 r. – 55,69 proc.
Trenując dobre nawyki
W gminie Tarnawatka za odpady segregowane płaci się 21 złotych od mieszkańca. Jeżeli taka osoba zadeklarowała, że ma kompostownik, to płaci jeszcze 2 złote mniej. Jeśli ktoś nie spełnia obowiązku segregacji, płaci podwójną stawkę, czyli 42 złote za miesiąc.
Kara, którą gmina dostała za niski poziom segregacji, nie będzie odczuwalna przez mieszkańców. Samorząd zapłaci ją z własnego budżetu, ale najpierw „zawalczy” o to, by zapłacić jak najmniej.
– Wnioskujemy o odroczenie, bo nie ukrywam, chcemy poprawić efektywność segregacji i ewentualnie może wtedy uda się częściowo umorzyć karę. Bo takie instrumenty są. Ale najpierw musimy mieć argumenty wobec instytucji, która nas teraz dyscyplinuje – mówi Piotr Pasieczny, wójt gm. Tarnawatka.
– Do 7 maja złożymy wniosek do WIOŚ w Lublinie o zawieszenie zapłaty kary, sporządzimy plan postępowania działań naprawczych i jeżeli w okresie 5 lat nie będzie naruszeń w zakresie recyklingu, kara zostanie umorzona. Jeżeli będą naruszenia, zapłacimy karę z odsetkami – precyzuje Monika Baran.
Mieszkańcy jednak nie muszą obawiać się tego, że będą musieli solidarnie zrzucić się na uregulowanie kary.
– Mieszkańców nikt nie karze. To nie ma prawa mieć wpływu na cenę odpadów odstawionych. Mieszkańcy nie są w tym momencie stroną, tylko gmina. My musimy już działać jako administracja i poprawić efektywność, instruować odbiorców, ale i kontrolować – dopowiada wójt.
Skontrolują obie strony
– Wiadomo jak to w życiu. Nie wszystko jesteśmy w stanie wyegzekwować od dostawcy i odbiorcy odpadów. Przedtem był okres „covidowski”, unikaliśmy styczności z mieszkańcami. Nie było kontroli i mamy tego skutki. A trzeba sprawdzać na bieżąco. Teraz możemy w obecności właściciela posesji i firmy, która odbiera odpady, sprawdzić czy są dobrze segregowane. Takie byłyby do tego najlepsze okoliczności. Musimy więcej kontrolować obydwie strony, zwrócić szczególną uwagę także na dalszy etap tego, jak po odbiorze się z odpadami postępuje, na to jak te śmieci są klasyfikowane – zapowiada wójt Pasieczny.
Warto wziąć sobie do serca taką zapowiedź. Bo przy okazji kontroli, jeśli okaże się, że odpady są niewłaściwie posegregowane, mieszkańcy od razu zapłacą więcej, a i gmina w końcu za to odpowie.
Pięć kolorów
Odpady komunalne we wszystkich gminach zbierane są w podziale na cztery podstawowe frakcje: bioodpady, papier, szkło, metale i tworzywa sztuczne oraz frakcję dodatkową – odpady komunalne zmieszane (na tym polega Jednolity Systemu Segregacji Odpadów). Do pojemników koloru czarnego należy wrzucać odpady zmieszane; do brązowych – bioodpady; do zielonych – szkło; niebieskich – papier; żółtych – metal i tworzywa sztuczne.
Odpady niebezpieczne, m.in. po żrących chemikaliach, przeterminowane lekarstwa, zużyte baterie i akumulatory, świetlówki, sprzęt RTV i AGD (tzw. elektroodpady) nie wrzuca się do zmieszanych. Można je oddać w specjalnie wyznaczonych punktach w sklepach i aptekach oraz w punkcie selektywnej zbiórki odpadów komunalnych.
Napisz komentarz
Komentarze